69 |
J 1 |
Ewangelia według
Jana już od pierwszego wersetu różni się od pozostałych. „Na początku było
Słowo” – to nie relacja historyczna, ale wyjście od stwierdzenia
fundamentalnej prawdy teologicznej. Już na początku Jan wyjawia tajemnicę
Bożego planu względem ludzkości oraz roli Jezusa w tym planie. Nie ma tu
tajemnicy mesjańskiej, lecz od razu Jezus ukazany jest jako Mesjasz, Syn Boży
i Odkupiciel świata. Trzej poprzedni ewangeliści – zwani synoptykami –
koncentrują się na czynach lub słowach Jezusa, relacjonując je, opisując i
tworząc pewną narrację, wraz z punktem kulminacyjnym, którym jest męka i
zmartwychwstanie. Ostatni ewangelista, który spisał swoje dzieło, gdy
istniały już i znane były poprzednie ewangelie, nie musiał relacjonować wszystkich
faktów, dlatego mniej interesowała go narracja, a bardziej – wyjaśnienie
tajemnicy Jezusa. Jeśli więc poprzednie ewangelie posuwały się naprzód, jak
opowiadanie, ewangelia Jana idzie w głąb. Nie ma pewności co do dokładnej daty spisania ewangelii Jana. Z
pewnością jest ona oparta na tradycji przekazanej przez umiłowanego apostoła,
Jana, ale niewykluczone, że tradycję tę spisali uczniowie Jana. Tradycję
wiążącą tę ewangelię z osobą Jana potwierdza św. Ireneusz (+202), istnieje
także zachowany papirus z fragmentem tekstu Jana pochodzący z ok. 130 r.
Ewangelia ta musiała więc być spisana najpóźniej na
przełomie I i II w. Powstała w środowisku judeo-hellenistycznym w Azji Mniejszej (Żydzi mieszkający
wśród pogan). Choć zawiera najgłębszą teologię spośród wszystkich ewangelii,
spisana jest najprostszym językiem – zasób jej słownictwa obejmuje zaledwie
ok. 2000 słów! Sercem teologii
Janowej jest jedno słowo: objawienie. Jezus jest tym, który objawia nam Ojca
oraz tym, który wysyła Ducha Świętego, aby ten doprowadził nas do poznania
pełnej prawdy. Prawda ma moc wyzwalającą z niewoli grzechu i z ciemności.
Ciemność – to stan oddalenia od Boga. Światłość – to atrybut samego Boga oraz
dobro, które rozlewa się na wszystkich, którzy się do Niego zbliżają. Te
kluczowe pojęcia obecne są już w pierwszym rozdziale i rozwinięte zostają w
kolejnych. Nie znaczy to, że ewangelia Jana w ogóle nie relacjonuje wydarzeń,
ale że wydarzenia są przede wszystkim ilustracją prawd teologicznych. Znaczna
część tych wydarzeń to spotkania z różnymi ludźmi, którym Jezus otwiera oczy
i stawia wobec wyboru: uznać Jezusa za Mesjasza i przyjąć Jego moc, albo
odrzucić Go i zostać w ciemności. Takimi wydarzeniami są spotkania z Janem
Chrzcicielem, pierwszymi uczniami, z Nikodemem, z Samarytanką, z niewidomym
od urodzenia, z cudzołożnicą, z Łazarzem i jego siostrami. Z drugiej strony
Jezus nieustannie spotyka się z niedowiarstwem swoich rodaków. Może się
wydawać zastanawiające, dlaczego Jan – Żyd pisze o Jezusie – Żydzie
przeciwstawiając go „Żydom”. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że ewangelia ta
była spisana już po synodzie rabinów w Jamne (ok.
90 r.), na którym oficjalni przywódcy religijni Żydów odrzucili Mesjasza
i wykluczyli wszystkich chrześcijan z grona Żydów (w sensie religijnym),
łatwo zrozumieć, że „Żydzi” u Jana mają znaczenie religijne, a nie
narodowościowe. |
1. Przeczytaj uważnie pierwszy werset. Czy
„słowo” (gr.: logos) Boga jest –
tak jak słowo ludzkie – tylko produktem, czymś oddzielnym od Boga? Co może
znaczyć określenie, że ktoś jest słowem? Albo że
słowo jest kimś? A jeśli ktoś jest słowem, to czy jego naturą jest ukrycie,
czy też objawienie? (por. 2. Co jest początkiem życia w ogóle? (w. 3-4). A co jest początkiem naprawy życia duchowego? (J
8,12 i J 12,45-46). 3. Czy Bóg odmawia komuś swojego światła
(tzn. objawienia samego siebie)? (w. 9). Dlaczego
więc niektórzy ludzie nie znają Boga? (w. 11-12). 4. Pomyśl nad znaczeniem słów: „słowo stało
się ciałem”. Czy dostrzegasz paradoks tegp
sformułowania? W jaki sposób nieogarniony Bóg-Słowo stał się ciałem,
ograniczonym czasem i przestrzenią? To, co Jan wyraża w języku teologii, inni
ewangeliści opisali w języku narracji: por. Łk 1,30-33. 5. Czy Jezus był założycielem religii,
podobnie jak Mojżesz? Po co więc przyszedł Jezus? (w.
17-18). 6. Przypomnij sobie, jaki był początek
działalności publicznej Jezusa według Marka (Mk
1,9-11). Zobacz, jak Jan rozszerza w tym miejscu opowieść Marka, aby
uzmysłowić ważne prawdy o Jezusie. W jaki sposób Jan poznał, że Jezus jest
tym, na którego czekał? (w. 32) 7. Kolejne spotkania rozpoczynają się od
„nazajutrz” – raczej nie chodzi tu o ścisłą kolejność dzień po dniu, ale
raczej trzeba to rozumieć w sensie „w jednym z następnych dni” (tak też jest
w przekładzie łacińskim: „altera die”). Jakie wydarzenia pomija tu Jan, aby od razu
pokazać kolejne ważne spotkanie Jezusa? (por. |
70 |
J 2 |
Ewangelia Jana nie
zachowuje ciągłości narracji, tak więc „trzeci
dzień” z początku tego rozdziału nie oznacza raczej trzeciego dnia po kolei (zwróć
uwagę na miejsca: od Betanii nad Jordanem do Kany jest ok. 150 km w prostej linii, czyli co najmniej 3
dni drogi), ale trzecią ważną scenę, ujawniającą tożsamość Jezusa. Podobnie drugie
wydarzenie – wizyta w świątyni jerozolimskiej – niekoniecznie musiało
nastąpić bezpośrednio po znaku w Kanie Galilejskiej. Jest bardzo
prawdopodobne, że Jan odnosi się tu do wydarzenia z samego końca okresu
działalności publicznej Jezusa (por. Pierwszy znak –
zamiana wody w wino – może się wydawać jedynie grzecznością wyświadczoną
gospodarzowi. Czym jest dla Boga – stwórcy całej natury – taki drobiazg, jak
zamiana jednej substancji w drugą? Ale dla Jezusa głównym celem cudów, które
czyni, nie nie jest zaradzenie jakiejś ludzkiej
potrzebie. Dlatego dość twarde słowa zwrócone do Maryi – „czy to moja lub
twoja sprawa?” i pytanie retoryczne „czy nie
nadeszła godzina moja?” Sens tego pytania jest teologiczny: czy jest już czas
objawić się światu? Z faktu, że Jezus zdecydował się dokonać cudu wynika, że
odpowiedź na to pytanie była twierdząca. Zamiana wody w wino nie była więc przede wszystkim przysługą dla gospodarza
weselnego, ale ujawnieniem się Jezusa – i tak też odczytali to Jego uczniowie
(por. J 2,11). Słowo „godzina” (a
zwłaszcza „godzina Jezusa”) ma u Jana szczególny sens. Poprzez to
sformułowanie pragnie zwrócić uwagę czytelnika na różnicę między ludzkim
czasem a Bożym. Por. J 4,23; J 7,30; J 12,23-27; J 13,1; J 17,1. „Godzina” z
tych cytatów to moment objawienia się chwały Bożej w doczesnym świecie, czyli
szczególny moment, w którym dwa światy: Boża wieczność i ludzka doczesność
splatają się ze sobą. Zamiana wody w
wino związana jest z pewną symboliką: 6 stągwi używanych do żydowskich
oczyszczeń, uczta weselna, niedoskonałość wina naturalnego i doskonałość wina
danego przez Jezusa są aluzją do końca czasu niedoskonałego, Starego
Przymierza Boga z narodem żydowskim i początku Nowego Przymierza ze
wszystkimi ludźmi, którego punktem kulminacyjnym będzie uczta weselna w
królestwie Bożym (por. |
1. Kto był obecny na weselu w Kanie
Galilejskiej? (por. wersety 1-2 oraz 12). 2. Jaki był sens słów Jezusa z wersetu 4? Jak
zrozumiała je jego matka? Jako odmowę czy zgodę? (por.
w. 5) 3. Stągwie mogły pomieścić ok. 450 litrów
wody, czyli były to bardzo duże naczynia. Zwróć uwagę na słowa starosty z
wersetu 10. Policz, ile litrów dobrego wina zapewnił Jezus gościom weselnym.
Czy było to na miarę potrzeb ludzkich (uwaga: wesele żydowskie trwało 7 dni!), czy raczej na miarę dobroci i wielkości Boga? 4. Jak odczytali ten znak uczniowie Jezusa
(w. 11)? 5. Co chciał powiedzieć Jezus, mówiąc o
„mojej godzinie”? Jaki
jest finał tej „godziny Jezusa? (por. J 8,20 i
12,23-27.) 6. Po co Jezus czynił cuda? (w. 11 i 23). 7. Jaki był największy i ostateczny znak,
który uczynił Jezus? (w. 19-22). |
71 |
J 3 |
Trzeci i czwarty
rozdział ewangelii Jana są niezwykle ważne. Zawierają one prawdy, które są
samym sednem i istotą Ewangelii. W rozdziałach tych Jan ukazuje dwa spotkania
Jezusa: z Nikodemem, który był członkiem Sanhedrynu, uczonym w Piśmie,
faryzeuszem – a więc można powiedzieć, że był tak blisko objawiającego się
Boga, jak to tylko możliwe. W następnym zaś rozdziale Jezus spotyka się z
Samarytanką, należącą do ludu pogardzanego przez Żydów, w dodatku źle się
prowadzącą. A jednak i do jednej, i do drugiej osoby Jezus kieruje podobne
przesłanie: jest tylko jedna droga do poznania Boga i do uzyskania życia
wiecznego. Tą drogą jest przyjęcie Jezusa jako prawdziwego Zbawiciela świata.
Ten, kto uwierzy w Jezusa, będzie zbawiony – to znaczy będzie uwolniony ze
świata trwającego w grzechu i ciemności i otworzą się przed nim drzwi do
życia wiecznego. Ten, kto nie uwierzy – będzie potępiony. Tę prawdę trzeba
powtarzać i sobie, i innym. Bez tej prawdy Ewangelia byłaby tylko jedną z
wielu ksiąg. Jezus nie był założycielem religii, nie był nauczycielem
moralności, ale jest tym, który zstąpił z nieba od samego Boga Ojca, aby
zbawić świat. Rozmawiając z
Nikodemem, który był prawdopodobnie w starszym wieku (tak możemy się domyślić
z jego słów), Jezus posługuje się obrazem powtórnych narodzin. O czym może
myśleć człowiek stary? Czy o narodzinach, czy raczej o śmierci? Jezus wyrywa
Nikodema z jego sposobu myślenia i stawia go przed wyzwaniem:
„jeśli nie narodzisz się na nowo, nie wejdziesz do Królestwa
niebieskiego”. Na nic rozważania, nauki, wiedza religijna, obrzędy. Bez
powtórnego narodzenia – a jest to narodzenie, podczas którego człowiek
odradza się w Duchu Świętym – religia nie ma żadnego sensu. Rozmawiając z
Samarytanką Jezus używa innego obrazu (woda żywa), ale przekazuje podobne
przesłanie: jej pytania, czy poprawne są obrzędy religijne Żydów, czy też
Samarytan, nie mają większego sensu. Zbawienie bierze wprawdzie początek od
Żydów, ale nie ogranicza się do wyznawania religii żydowskiej. Bez Ducha
Świętego nie jest możliwe prawdziwe oddawanie czci Bogu. Druga część tego
rozdziału dotyczy tożsamości Jana Chrzciciela i tożsamości Jezusa. Wersety
22-30 zawierają pytanie, które zadawali sobie uczniowie Jana Chrzciciela oraz
świadectwo jego samego. Dlaczego ewangelista umieszcza je w tym miejscu?
Wyzwanie, które Jezus postawił przed Nikodemem jest też wyzwaniem dla każdego
człowieka i każdego czytelnika Ewangelii: jak zrozumieć słowa Jezusa, że
tylko przez Niego jest przystęp do Boga Ojca. Czy to możliwe, aby był kimś
więcej niż tylko nauczycielem, prorokiem – tak jak Jan Chrzciciel? Tak – i
właśnie Jan Chrzciciel, największy z proroków – poświadcza to: Jezus jest
kimś większym i ważniejszym od niego. Wersety 31-36 nie są już słowami Jana
Chrzciciela, ale samego Ewangelisty, który daje tu małe podsumowanie
teologiczne. Słowa Jezusa nie są mową na miarę Jana Chrzciciela ani
jakiegokolwiek innego proroka czy uczonego w Piśmie. Ich mowa jest „ziemska”,
to znaczy wynika z natury, z obserwacji, z rozumowania. Mowa Jezusa nie jest
wynikiem ziemskiego myślenia i obserwacji, ale jest objawieniem, to
znaczy przekazaniem absolutnej i niezmiennej prawdy, pochodzącej od samego
Boga. |
1. Czy w wersecie 8 Jezus mówi o narodzinach
z „ducha” (z małej litery), czy też z „Ducha Świętego”? Zauważ, że w
starożytnej pisowni greckiej nie było małych i wielkich liter. Skąd możemy
domyśleć się, że chodzi tu nie tylko o ducha ludzkiego? (por.
1Kor 2,10-15) 2. Czym się różnią słowa wynikające z
rozumowania od słów świadectwa? Skąd się biorą słowa świadectwa? Czy świadek
to ktoś, kto myśli, że „tak było”, czy widział i słyszał, że „tak było”? Co
więc chce uzmysłowić Nikodemowi Jezus, mówiąc, że jego mowa jest świadectwem?
(w. 11-13). 3. Czy Bóg posłał Jezusa na świat po to, aby
Jezus osądził ludzi? A może po to, aby pomógł im stać się lepszymi? Po co tak
naprawdę posłał Bóg Jezusa? (w. 14-17) 4. Sąd w ludzkim rozumieniu to coś odrębnego
od wydarzeń, które podlegają sądowi. Ludzki sąd musi zebrać dowody, ocenić je
i wydać wyrok. Na czym polega sąd boski? (w. 19).
Czy Bóg musi zbierać jakieś dowody, czy raczej osądza się sam człowiek,
poprzez swój wybór? Pomiędzy jakimi dwoma rzeczami jest ten wybór? 5. Czy narodziny z ducha są czymś, co podlega
ludzkiemu zrozumieniu albo ocenie? (w. 7-8; por. 1Kor 2,14). Co jest potrzebne, aby móc narodzić się z
ducha? (w. 15 i 36) 6. Jak samego siebie określa Jan Chrzciciel?
(w. 29). Kim jest Oblubieniec? Jak odnosi się
Oblubieniec do swojej Oblubienicy? Kto jest Oblubienicą Jezusa? (por. J 15,12-16) 7. Przyjrzyj się, jak dwóch ewangelistów
różnie ukazuje perspektywę czasu: |
72 |
J 4 |
Jeśli pragniesz
komuś przekazać skarb Dobrej Nowiny, trzeci lub czwarty rozdział Ewangelii
Jana są dobrym punktem wyjścia. Rozmowa z Nikodemem nadaje się jako podstawa
do przekazania Dobrej Nowiny zwłaszcza wobec osób religijnych (we własnym
przekonaniu), czyli takich, które sądzą, że są blisko Boga, bo spełniają
jakieś praktyki religijne. Rozmowa z Samarytanką jest natomiast odpowiednia
zwłaszcza dla ludzi, którzy we własnym przekonaniu są daleko od Boga albo,
którzy są bardzo niepewni co do własnej postawy
religijnej. Są to często ludzie, którzy zaniedbali swoje wychowanie
religijne, ludzie którzy popadli w nałogi, albo
którzy nie potrafią żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Dla Żydów
Samarytanie byli gatunkiem ludzi zasługujących na szczególną pogardę.
Samarytanie wzięli się na terytorium Izraela stąd, że po uprowadzeniu do
niewoli (najpierw Izraela - asyryjskiej, potem Judy
- babilońskiej) na terytorium Ziemi Świętej przesiedliła się ludność z innych
części imperium asyryjskiego i babilońskiego. Przesiedlenia te były częścią
polityki władców imperium, służącej wyrugowaniu prawdziwego ducha narodowego
i prawdziwej religii żydowskiej. Etniczne przemieszanie uniemożliwiało
zachowanie tożsamości, jednolitych obyczajów i stylu życia oraz religii. Możemy
to porównać do obcej ludności przesiedlanej na polskie terytorium w czasie
zaborów (pamiętasz „Placówkę” Prusa?). Żydzi mieli więc
bardzo konkretne powody, aby gardzić Samarytanami czy wręcz nienawidzić ich.
Sama nazwa „Samarytanie” pochodzi od Samarii, dawnej stolicy północnych
plemion Izraela. Pytanie kobiety z Sychar „Jakżeż ty, będąc Żydem…” było wyrazem prawdziwego
zdziwienia. Jak to możliwe, żeby Żyd – w dodatku rabbi zwraca się do niej?
Podobne zdziwienie widzimy u uczniów (w. 27). Opowiedzenie przez ewangelistę
właśnie w tym miejscu spotkania z Samarytanką nie jest przypadkiem. Tak, jak
w poprzednim rozdziale Nikodem nie mógł wyjść ze zdziwienia z powodu
propozycji Jezusa, że on – faryzeusz, stary człowiek – potrzebuje na nowo się
narodzić z ducha, tak w tym rozdziale samo zbliżenie się i rozmowa z
Samarytanką jest już niepojęte. W ten właśnie sposób ewangelista pragnie
zwrócić uwagę na niezwykłość Dobrej Nowiny. Objawienie Boga w Jezusie nie
jest czymś, co mieści się w porządku tego świata. Bóg poprzez Jezusa
przekroczył ludzkie oczekiwania, ludzkie konwenanse i wyobrażenia. Wyjątkowość osoby
i misji Jezusa nie oznacza jednak, że jest ona bez związku z innymi
momentami, w których Bóg objawiał się ludzkości. Widzimy to w słowach
Samarytanki: „wiem, że kiedy przyjdzie Mesjasz…”, a także w wersetach 32-38.
Misja Jezusa (a także apostołów) jest ukoronowaniem wcześniejszego działania
Boga. Gdyby Bóg wcześniej nie przygotował ludzi na przyjście Jezusa, poprzez
proroków i różne wydarzenia z historii, nikt nie byłby w stanie przyjąć
Jezusa jako Mesjasza. Ewangelista zamyka
ten rozdział opisem znaku: Jezus przywraca do życia umierającego syna
urzędnika królewskiego. Ten znak potwierdza wcześniejsze słowa Jezusa. Każdy
mógłby powiedzieć „Jestem Mesjaszem”, nikt jednak nie mógłby tego potwierdzić
takimi znakami, jak czynił to Jezus. Znak ten powiązany jest na dwa sposoby z
wiarą: jest to wiara, która wyprzedza doświadczenie (urzędnik uwierzył, że
Jezus uzdrowi jego syna zanim mógł to zobaczyć) oraz wiara wynikająca z
doświadczenia działania Bożego. Jest to ilustracja bardzo ważnej zasady:
wiara leży u podstaw doświadczenia działania Bożego, ale także doświadczenie
pogłębia wiarę. Widzimy więc, że wiara nie jest
czymś statycznym, ale czymś, co rozwija się poprzez kolejne decyzje
wynikające z wiary. |
1. Dlaczego Jezus przechodził przez Samarię?
Jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić, spójrz na jakąś mapę Izraela: Judea,
wraz z Jerozolimą, leży na południu, na wysokości Morza Martwego. Galilea –
na północy, na wysokości jeziora Genezaret. Pomiędzy nimi znajduje się
Samaria. 2. Czy Samarytanka nie zna religii
żydowskiej? (w. 12, 20, 25). Kiedy spostrzega, że
Jezus jest kimś więcej niż zwykłym wędrownym nauczycielem, jakie pytanie
zadaje mu? (w. 20). Pomyśl, jakie pytania z dziedziny
religijnej nurtują ciebie. Jakie pytania zadałbyś komuś, kto byłby dla ciebie
prawdziwym autorytetem w dziedzinie religii? 3. Jezus posługuje się pojęciami naturalnymi:
woda, pokarm. Co oznacza woda, o której mówi? (w.
14) A co jest pokarmem? (w.31-34) 4. Czy przekazując komuś Dobrą Nowinę
powinniśmy zakładać, że musimy wszystko wytłumaczyć mu w sferze religijnej?
Do czego można porównać zadanie ewangelizatora? (w.
36-38) 5. Jaka była reakcja Samarytanki na spotkanie
z Jezusem? (w. 39) W jaki sposób ta reakcja może być
wskazówką dla nas? Dzięki czemu ludzie mogą przyjść do Jezusa? 6. Co musi nastąpić po uznaniu czyjegoś
świadectwa o Jezusie? Czy samo przytaknięcie wystarczy? (w.
42) 7. Po co są potrzebne znaki i cuda? (w. 48). A co jest potrzebne, aby znaki mogły się spełnić?
(w. 50). |
73 |
J 5 |
Rozdział ten
składa się z dwóch części: opisu uzdrowienia chromego oraz z pierwszej
długiej mowy Jezusa. Te dwie części są charakterystyczne dla przedstawienia
cudów w Ewangelii Jana. Ta para: znak i słowo jest jednak nie tylko schematem
redakcyjnym, ale jest też zasadą Bożego objawiania się w świecie. Znak nie
jest tylko „cudem”, w sensie przekraczania praw
natury, ale jest sam w sobie objawieniem mocy Boga, zmuszającym do zajęcia
stanowiska: albo uznaję, że pochodzi to od Boga, albo też nie. Jeśli nie – to
jak wytłumaczę ten cud, który właśnie się dokonał? Również słowo nie jest
tylko wykładem jakiejś nauki teologicznej, ale objawieniem Boga – ukazaniem,
jaki sens miał dokonany znak i wezwaniem do przyjęcia tego jako świadectwa (a
nie tylko teorii). Ważne, abyśmy czytając Ewangelię zrozumieli różnicę między
teologią jako ludzką refleksją nad objawieniem, a Teo-Logią,
czyli Bożym Słowem – objawianiem się Boga. Opis uzdrowienia
chromego zawiera szczegół, nad którym wielokrotnie zastanawiali się historycy: co to za sadzawka, która miała 5 krużganów? Basen, czy sadzawka zbudowana w kształcie
prostokąta powinna mieć po jednym z każdej strony, czyli 4 krużganki.
Ponieważ Jerozolima, razem z tą sadzawką, została zburzona w 70 roku, nie
było łatwo stwierdzić, co miał na myśli Ewangelista. Odpowiedzi dostarczyły
dopiero wykopaliska archeologiczne prowadzone w XX wieku pod klasztorem św.
Anny w Jerozolimie. Okazało się, że sadzawka ta faktycznie miała 5
krużganków, ponieważ przez jej środek prowadził dodatkowy krużganek,
rozdzielający ją na 2 części. Pomimo
zniszczenia, miejsce to znane było z uzdrowień także w późniejszych,
pogańskich czasach. Werset 4, niewystępujący w
niektórych manuskryptach, może być dopowiedzeniem późniejszego redaktora,
który odwoływał się do praktyki znanej współczesnym sobie czytelnikom. Ważnym elementem
uzdrowienia jest to, że dokonało się ono w szabat. Jan przytacza dwa
przykłady takiego uzdrowienia – drugi znajduje się w rozdziale 9. Ten
pierwszy jest przykładem niewłaściwego zachowania osoby uzdrowionej:
choć człowiek ów został uwolniony od swej choroby, nie złożył
prawdziwego świadectwa, ani nie zrozumiał nawet tego, kim był Jezus. Dlatego
też Jezus, spotkawszy go później, przestrzega go,
aby „coś gorszego się mu nie przytrafiło”. Co może być gorszego od 38 lat
ciężkiej choroby? Ewangelista nie
daje odpowiedzi wprost, ale późniejsza mowa Jezusa
tłumaczy, że niezrozumienie Jego posłannictwa i nieprzyjęcie
Jego świadectwa jest czymś najgorszym, co tylko się może zdarzyć. Jezus nie
przyszedł jako jeden z wielu nauczycieli, ale jako Jedyny Syn Boga, posłany,
aby dać ludziom nowe życie. Niektórzy jego słuchacze sądzili, że prawda o
Bogu zawarta jest w Piśmie Świętym. Jednak Pismo Święte w oddzieleniu od
osoby samego Boga jest tylko martwą księgą. I my możemy wpaść w tę samą
pułapkę, co uczeni w Piśmie: możemy pomylić żywego Boga z martwą księgą i
zamiast zwracać się do Boga i przyjmować Jego Słowo, szukać prawdy między
wersetami Pisma. Pismo ma sens tylko, gdy zwracamy się do żywego Boga i
prosimy, aby otworzył nasze serca na zrozumienie swego Słowa. |
1. Jak mógł się czuć człowiek, który przez 38
lat cierpiał na ciężką chorobę, uniemożliwiającą mu chodzenie? Co mógł
myśleć, gdy widział, jak woda się porusza, a on nie jest w stanie dojść do
niej i dostąpić uzdrowienia? 2. Gdzie miało miejsce to uzdrowienie? Z
innych ewangelii wiemy, że Jezus w pierwszym okresie prowadził swą
działalność, głosząc Dobrą Nowinę, głównie w Galilei. Czy człowiek ten mógł
słyszeć o Jezusie? Czy mógł więc wierzyć w Jezusa? 3. Czy sam znak – uzdrowienie, bez słowa i
bez wiary okazał się wystarczający dla tego człowieka? Co zrobił on po
uzdrowieniu? (w. 15). Jaki był skutek tego, co
zrobił? (16). Porównaj to z postawą innego uzdrowionego w szabat: J
9,13.24-38. 4. Dlaczego Jezus wygłasza swoją pierwszą mowę-apologię (czyli obronę samego siebie? (w. 18) 5. Jaki jest pierwsza i główna teza w tej
obronie? (w.19-21) Co jest podstawą argumentacji,
uzasadniającej tę tezę? (w. 25-26, 31, 36). Czy są
to argumenty rozumowe, czy raczej fakty? Na czym więc bazuje świadectwo? 6. Czy życie wieczne wynika z lektury Biblii
albo z jakichś rozważań religijnych? (w. 39) Skąd
pochodzi życie wieczne, czyli życie w bliskości wiecznego Boga? (w. 24). Czy zmartwychwstanie jest tym samym, co życie
wieczne? (w. 28-29). 7. Po co przyszedł Jezus? (w.
26, 30, 36-38). Czy po to, aby osądzić ludzi? Co pozwoli uniknąć osądu? (w. 24, por. 1Kor 2,15) Czy są to
uczynki, czy wiara? A jaka jest konsekwencja wiary? (w.
29a). Zwróć uwagę, że Jezus mówi o sądzie w dwóch
znaczeniach: 1) oddzielenie prawdy od fałszu, dokonujące się w momencie
przyjścia Jezusa (por. J 9,39, 1Kor 11,32) oraz 2) sąd ostateczny, czyli
ujawnienie wobec wszystkich tego, czy dana osoba wybrała Jezusa, czy też
odrzuciła Go oraz czy pełniła wolę Ojca (por. J 5,24 i 29, Jk 2,12-14) |
74 |
J 6 |
W tym rozdziale
Jana znajdujemy wydarzenia opisane także przez poprzednich ewangelistów:
rozmnożenie chleba (Łk 9,12-17; Cała druga część
rozdziału (w. 22-71) nie ma odpowiednika we
wcześniejszych ewangeliach, bo ukazuje coś, na co poprzedni ewangeliści nie
zwrócili uwagi: załamanie się pierwszego okresu galilejskiej posługi Jezusa.
Kluczowym wersetem jest werset 60. Nie było to fiasko, jak świadczy początek
następnego rozdziału – Jezus kontynuował swoje nauczanie w Galilei, jednak
dynamika misji Jezusa straciła w tym momencie swój pierwotny impet, który
nadały jej kolejne cuda (rozmnożenie chleba i chodzenie po jeziorze). Co było
tym momentem? Dlaczego część uczniów odeszła wtedy od Jezusa? Najprościej
można by powiedzieć, że odeszli ci, którzy zafascynowani byli cudami, ale nie
chcieli pójść ani kroku dalej w wierze. Interesowały ich ciekawe zjawiska,
sensacje, ale nie interesował ich duchowy trud. Jest jednak i głębsze
wyjaśnienie, które Jezus sam podaje w wersetach 63-65. To wyjaśnienie
odwołuje się do Ducha Świętego i wiary i przypomina zasadę podaną później
przez Pawła w Liście do Kor (1Kor 2,10-14). Brak wiary jest
absolutną przeszkodą w przyjściu do Boga. Jezus na początku i pod koniec swej
mowy dwukrotnie mówi o braku wiary. Na początku wytyka postawę swoich
uczniów, którzy chodzili wprawdzie za Nim, ale ich motywacja nie pochodziła z
wiary: skupieni byli na swoich potrzebach, a nie byli otwarci na Boga. Kontynuując
mowę, przeplata dwa wątki: pierwszym z nich jest właśnie problem tego
niewłaściwego skupienia się na stronie cielesnej, na swoich potrzebach;
drugim – tożsamość Jezusa jako prawdziwego Syna Bożego i jedynej drogi do
Boga. Jego słuchacze nie mogli jeszcze wiedzieć o tym, co Jezus uczyni
podczas Ostatniej Wieczerzy, dlatego aluzje do powiązania między śmiercią i
zmartwychwstaniem a Eucharystią początkowo nie są tu rozwinięte – Jezusowi
chodzi przede wszystkim o uświadomienie słuchaczom tych dwóch postaw:
skupionej na samym sobie i swoich potrzebach oraz otwartej na pokarm duchowy.
Tę część w zasadzie każdy Jego słuchacz powinien był pojąć. „Trudna mowa”–
zwłaszcza wersety 53-58 – to słowa, których właściwie nikt z Jego słuchaczy
nie mógł zrozumieć w tamtym momencie. Mógł jedynie uwierzyć, przyjąć te słowa
jako Objawienie przekraczające jego rozum. Dlatego słowa te stały się
jednocześnie testem, ukazującym, kto ma wiarę, a kto jedynie motywowany jest
ludzką ciekawością. |
1. Jezus zachowuje się jak typowy nauczyciel
żydowski, który zadaje swym uczniom trudne pytania, aby sprawdzić, czy
rozumieją jego słowa, czy tylko bezmyślnie powtarzają. Jakiej odpowiedzi mógł
oczekiwać Jezus od Filipa (w. 5-7)? Przypomnij sobie, jak wybrnęli z podobnej
sytuacji uczniowie Jezusa przy drugim rozmnożeniu chleba? (Mk 8,2-4). Czy odpowiedzieli wprost, czy również zadali
pytanie? 2. Jaka była reakcja ludzi nakarmionych przez
Jezusa? Czy czekali na dalsze słowa Jezusa, czy raczej chcieli sami przejąć
inicjatywę? Co pragnęli uczynić? (w. 14-15). 3. Jaką ważną prawdę Jezus pragnie przekazać
Żydom w swej mowie? (w. 40, 44, 54, 65). Czy w
świetle tych słów Jezusa można przyjąć, że jest On tylko jedną z wielu dróg
do Boga i że każdy człowiek ma wolny wybór jakiejkolwiek drogi? 4. Czy uczniowie Jezusa mogli zrozumieć, do
czego odnoszą się Jego słowa z wersetów 53-58? Pomyśl, jakbyś ty czuł się w
takiej sytuacji, gdy twój nauczyciel nagle zaczyna mówić, że będziesz jeść
jego ciało i pić jego krew? 5. Jaka jest różnica między „zrozumieć” a
„przyjąć jako prawdziwe”? Czy wszystko, co człowiek rozumie, to przyjmuje za
prawdę? A czy może przyjąć za prawdę coś, co przekracza jego możliwości
zrozumienia? Spróbuj wyobrazić sobie różne dziedziny techniki: czy rozumiesz
działanie wszystkich urządzeń, substancji chemicznych, różne zjawiska
fizyczne itp.? A czy potrafisz przyjąć, że są one prawdziwe, choć ich nie
rozumiesz? 6. Dlaczego część uczniów odeszła od Jezusa
po Jego mowie eucharystycznej? (w. 63-34) Co jest
potrzebne, aby móc przyjąć Jezusa (w. 65) 7. Porównaj |
75 |
J 7 |
Kolejny rozdział –
i kolejne święto, podczas którego Jezus znajduje się w Jerozolimie. Tym razem
jest to jesienne święto Namiotów (Kuczek), upamiętniające pobyt Żydów na
pustyni. Jednym ze zwyczajów towarzyszących temu radosnemu świętu było
tygodniowe zamieszkiwanie w szałasach (zazwyczaj budowanych na dachach
domów), innym – obrząd wylania wody z sadzawki Siloam na ołtarz całopalny w świątyni jerozolimskiej. W tym czasie Judea
i Galilea były osobnymi rejonami administracyjnymi – Judea podlegała
Filipowi, Galilea zaś – Herodowi Antypasowi. Wpływy
faryzeuszy w Galilei były znacznie słabsze, dlatego kontrowersje, które
wzbudził Jezus podczas poprzedniego pobytu w Jerozolimie (uzdrowienie w
szabat – J 5,15-18) nie pociągnęły za sobą prześladowania Jezusa w Galilei.
Jezus jest świadomy, że jego misja dopełni się w Jerozolimie – w momencie
Jego śmierci i zmartwychwstania, ale jeszcze nie nadszedł czas, dlatego choć
udaje się do Jerozolimy na święto, czyni to bez rozgłosu publicznego. Już w
poprzednim rozdziale widzieliśmy, że lud pragnął obwołać go królem, teraz
znów jego właśni bracia namawiają go do ujawnienia się w Jerozolimie – Jezus
jednak nie przyszedł pełnić woli ludzi, choćby pobożnych i życzliwych mu, ale
przyszedł pełnić wolę Ojca – dlatego nie może przedwcześnie
ujawnić się, zanim dopełni się czas znaków i nauczania. W rozdziale tym
wraca problem tożsamości Jezusa. Pamiętamy, jak w ewangelii Mateusza Jezus
zadał apostołom pytanie: „za kogo ludzie uważają
Syna Człowieczego?” (Mt 16,13). Tutaj widzimy tło tego
pytania: rzeczywiście opinie ludzi odnośnie Jezusa były skrajnie różne.
Zarówno wśród ludu, jak i wśród uczonych w Piśmie byli tacy, którzy uznawali
go za proroka i Mesjasza, jak i tacy, którzy uważali że
jest bluźniercą, opętanym czy też zwodzicielem. Rozdział ten
zawiera kolejną mowę Jezusa. Tak jak w poprzednim rozdziale nawiązał on do
symbolu chleba, którym posilił swoich słuchaczy, tak tutaj nawiązuje do wody
– ma to związek z obrzędem obmycia ołtarza w świątyni w czasie tego święta.
Kapłani maszerowali w procesji od sadzawki Siloe aż
do świątyni – lud przyglądał się temu, a na pamiątkę można było zakupić
dzbany, które następnie zabierano do domów. Dzięki temu obrząd
ten znany był w całym świecie żydowskim, także wśród Żydów mieszkających poza
granicami Izraela, w świecie kultury hellenistycznej (czyli
greckiej). Największym takim skupiskiem Żydów była Aleksandria w Egipcie.
Żydzi nie byli nastawieni misyjnie w swojej religii, jednak pozwalali
niektórym poganom na poznawanie Prawa Mojżeszowego i udział w nabożeństwach
synagogalnych. Tacy poganie zwani byli „bojącymi się Boga”. Przykładem jest
setnik z Łk 7,3, a także inny setnik-Korneliusz z Dz 10,1-2. Jezus jednak, mówiąc o swym odejściu, nie
miał na myśli prowadzenia misji w świecie hellenistycznym, ale odejście do
Ojca po swym zmartwychwstaniu. |
1. Czy rada braci Jezusa była rozsądna –
sądząc po ludzku? Jeśli Jezus miał tak wielką misję do spełnienia, czy mógł
uniknąć rozgłosu? A czy rada ta podyktowana była wiarą? (w.
5, por. 2. Czy rozumiesz słowo „kontrowersje”? Czy
Jezus był kontrowersyjny? Czy wzbudzał kontrowersje (czyli
sprzeczne opinie) wśród ludzi? Znajdź w tym rozdziale wersety świadczące o
tym. 3. W jaki sposób możemy się przekonać, czy
nauka Jezusa jest prawdziwa i pochodzi od Boga? Czy przez spekulacje,
rozważania umysłowe? Więc jak? (w. 17). 4. Co różni ludzie sądzili o Jezusie? Kim był
on według nich? (w. 20, 26, 40, 52). Czy ci, którzy
nazywali go Mesjaszem, mieli właściwe wyobrażenia o Mesjaszu? (Przypomnij
sobie, jakie pytanie zadali Jezusowi Jego uczniowie już po zmartwychwstaniu: Dz 1,6-7, por. Łk 19,11). Czego
oczekiwali od Mesjasza? 5. Czy obawy Jezusa, że przywódcy ludu będą
chcieli go pojmać i zabić były słuszne? (w. 21, 32, 44) Co stało się, że jednak nie został pojmany? (w. 33-34 i 46-47) 6. Przypomnij sobie, kiedy wcześniej Jezus
mówił o wodzie żywej. (J 4) Porównaj J 4,23-24
oraz J 7,37-39. Czym jest ta woda, niosąca życie? 7. Które słowa z tego rozdziału potwierdzają
to, co wcześniej powiedział Jezus o faryzeuszach, że usiłują oni odnaleźć
życie wieczne w znajomości Prawa (tak nazywali Żydzi pierwsze księgi Pisma)?
(Por. J 5,39-40). Podpowiedź: te same słowa ukazują też, jak bardzo gardzili
innymi ludźmi. |
76 |
J 8 |
W ósmym rozdziale
ewangelii Jana mamy schemat podobny jak w 5: zdarzenie, a po nim długa mowa
Jezusa, jednak tym razem schemat ten jest prawdopodobnie wynikiem pracy
późniejszego redaktora, który zestawił te dwie części na podobieństwo
wcześniejszego rozdziału. Nie ma bowiem ścisłego
związku logicznego między zdarzeniem a przemową, a ponadto w kilku
najstarszych rękopisach brak wersetów 1-11. Zdarzeniem tym
jest spotkanie z uczonymi w Piśmie i faryzeuszami, którzy przyprowadzili
Jezusowi kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Według prawa mojżeszowego
należało ją ukamienować (Kpł 20,10), jednak
Rzymianie nie pozwalali Żydom wykonywać wyroków śmierci, poza przypadkiem
naruszenia świętego miejsca w świątyni. Tak więc
faryzeusze i uczeni w Piśmie próbują tu wystawić Jezusa na próbę: jeśli powie,
że należy ją ukamienować, będą mieli podstawę, aby oskarżyć go przed
Rzymianami; jeśli powie, że nie należy – oskarżą go o niezachowanie prawa
mojżeszowego. Zdarzenie to jest bardzo podobne do tych opisywanych w Łk 20 – być może pierwotnie stanowiło nawet część tamtego
opisu. I podobnie jak poprzednio, Jezus zwraca uwagę faryzeuszom na ich
własną słabość – „kto jest bez grzechu, niech
pierwszy rzuci kamień”. Jest bowiem jedną rzeczą
nazwać grzech grzechem, a inną – wymierzyć karę za grzech. Kto ma prawo
wymierzać innym karę czy też osądzać ich? Na pewno nie ten, kto sam jest
winny. Nie wiemy, co Jezus pisał palcem po ziemi, ale większość komentatorów
sugeruje, że albo był to tekst przykazania o niepożądaniu
żony bliźniego, albo wprost wypisane grzechy faryzeuszy. Musieli oni sobie
zdawać sprawę z tego, że według prawa mojżeszowego to świadkowie przewinienia
powinni byli pierwsi rzucić kamieniem, jednak fałszywi świadkowie sami mieli
zostać ukamienowani (por. Pwt
17,7 i 19,9). Mowa Jezusa w
drugiej części rozdziału jest kontynuacją poprzedniej mowy. Jej główne tezy
to: - Jezus jest
prawdziwym światłem, czyli objawieniem Boga - wiara w Jezusa
jest konieczna, aby mogły zostać odpuszczone grzechy danej osoby - grzech to
zerwanie relacji z Bogiem, a jedynym, kto może naprawić tę relację jest Jezus
– Syn Boży - grzech sprawia,
że człowiek wpada w niewolę, a jest to niewola diabelska; sprawia ona, że
człowiek traci wolność i możliwość poznania prawdy - Jezus jest nie
tylko posłany przez Ojca, ale jest równy Ojcu. O tym świadczą jego słowa
„zanim Abraham stał się, Ja Jestem” – być może dla nas nie są one oczywistym
bluźnierstwem, jednak dla słuchaczy Jezusa były jednoznacznym zrównaniem
Jezusa z Bogiem (tylko Bóg istnieje odwiecznie). |
1. Czy przypominasz sobie, kto spisał 10
Przykazań? (Wj 31,18) Czym były spisane te
przykazania? Jaki więc wymiar symboliczny ma gest Jezusa z J 8,6? 2. Po co faryzeusze przyprowadzili Jezusowi
cudzołożnicę? (w. 6a) Czy
udało im się osiągnąć swój cel? W jaki sposób Jezus udaremnił ich plan? 3. Czego pragnął Jezus i po co przyszedł? Aby
osądzić ludzi? Aby znaleźć ludzi bezgrzesznych? Co było potrzebne, aby
uwolnić ludzi od grzechu? (porównaj wersety 11, 15,
24, 36) 4. Jakie są skutki grzechu? (w. 21, 34, 43-47) 5. Co Jezus mówi o sobie samym? Kim jest? (w. 12, 19, 24, 35b, 38, 42, 49,
58). Co jest potwierdzeniem prawdziwości Jego słów? (w.
18, 54-55) 6. Jaki jest warunek, aby nie umrzeć w
grzechu, lecz żyć w świetle prawdy Bożej? (w. 12,
24, 36, 51). 7. W jaki sposób słowa Jezusa z J 8,42-47
tłumaczą i uzupełniają tekst Prologu (J 1, 9-12). Dlaczego świat
nie poznał Jezusa? |
77 |
J 9 |
Żydowscy
nauczyciele sądzili, że cierpienie jest często bezpośrednim skutkiem grzechu.
Mógł to być także grzech rodziców. Stąd pytanie uczniów, które natychmiast
zrodziło się na widok niewidomego: kto zgrzeszył?
Zwróćmy uwagę, że nie jest to błąd w myśleniu zawiniony przez prostych ludzi,
ale skutek błędnego nauczania uczonych w Piśmie. Widać to w wersecie 34, w
którym pouczają niewidomego, że „cały urodził się w grzechach”. Nie jest
winny ten, kto błądzi, bo nie miał skąd zdobyć wiedzy, jeśli jednak ktoś
faktycznie ma środki do zdobycia wiedzy, a trwa w błędzie, jest prawdziwie
winny. Jezus wykazuje tu paradoks myślenia faryzeuszy: gdyby uznali, że nie
wiedzą tego, co powinni, nie byliby winni grzechu, ale właśnie
dlatego, że uważają się za widzących i wiedzących, są winni. Podobne
wypowiedzi Jezusa znajdziemy także w innych ewangeliach: Uzdrowienie
niewidomego było znakiem zarówno dla niego samego, dla uczniów, jak i dla
faryzeuszy. On sam zachowuje się inaczej niż człowiek chromy z J 5 –
wprawdzie początkowo również nie rozumie głębszego sensu swego uzdrowienia, jednak gdy słyszy pytanie Jezusa: „czy wierzysz…”, mówi
„wierzę”. Nie jest więc zasadniczym problemem
początkowa niepewność, niewiedza. Przeważnie do wiary dochodzimy przez różne
intelektualne zmagania, przez usiłowanie odrzucenia błędnych poglądów.
Problemem jest natomiast postawa faryzeuszy: przekonanie, że wszystko wiedzą
o Bogu i nikt nie może ich niczego nauczyć. Taka postawa jest arogancka nie
tylko względem ludzi, ale przede wszystkim względem samego Boga. U innych
ewangelistów zachowane są słowa, mówiące o tym, że do religijnych przywódców
Izraela Bóg posyłał proroków i apostołów – tak więc
to sam Bóg chciał pouczyć „uczonych”. Oni jednak nie byli gotowi przyjąć jego
pouczenia. Dlatego też u proroków znajdujemy bardzo surowe słowa odnoszące
się do kapłanów i przywódców (m.in. Mi 3,9-12; Za 11,15-17). W czasach
proroków duchowymi przywódcami (a także sędziami) była starszyzna rodowa i
kapłani, w czasach Jezusa rolę tę stopniowo przejmowało stronnictwo
faryzeuszy. Nazwa sadzawki „Siloam” brzmi podobnie jak słowo „posłany”. Jeśli
uzdrowienie dokonało się w ostatni dzień święta namiotów (to znaczy jeśli nie ma przerwy czasowej pomiędzy rozdziałem |
1. Jak Bóg patrzy na cierpienie człowieka?
Jak widzi w nim sens? (w. 3) 2. Czy niewidomy początkowo skoncentrowany
był na Jezusie, czy raczej na własnym problemie? (w.
12. 25) W którym momencie otworzyły się jego duchowe oczy i zrozumiał głębszy
sens swojego uzdrowienia? (w. 35-38). Zapamiętaj ten
schemat: znak + słowo. Każda skuteczna ewangelizacja obejmuje jedno i drugie. 3. Jakie dwie opinie na temat Jezusa pojawiły
się wśród faryzeuszy? (w.16). Choć jeszcze nie
rozstrzygnęli tego, jaką decyzję podjęli? (w. 22) 4. Porównaj wypowiedź uzdrowionego żebraka
(w. 30-33) oraz wypowiedź uczonych (w. 29 i 34). Która z nich zawiera dojrzałą argumentację
teologiczną? Czy dostrzegasz tu pewien paradoks? 5. Co jest istotą wyznania wiary? (w. 35-38) 6. W jaki sposób Jezus wyjaśnia temu
człowiekowi sens swojej misji (i tożsamość Syna Człowieczego)? Czy mówi to w
abstrakcyjnych terminach teologicznych? (w. 39) 7. Wytłumacz własnymi słowami, na czym polega
paradoks zawarty w trzech ostatnich wersetach tego rozdziału. |
78 |
J 10 |
W poprzednich rozdziałach
Jezus posługiwał się obrazem światła i widzenia, wody dającej życie, chleba,
nowych narodzin. Teraz posługuje się obrazem owczarni. Ten obraz nie był obcy
językowi religijnemu Żydów. Sami Żydzi pierwotnie byli narodem pasterskim, w
odróżnieniu od otaczających ich narodów rolników, koczowników i kupców.
Jednak Jezus mówi o sobie nie tylko, że jest Pasterzem, ale że jest Dobrym
Pasterzem. Takim Dobrym Pasterzem, obiecanym przez Boga Żydom miał być
Mesjasz (Ez 34,23n). Czym byli źli pasterze możemy
przeczytać w pierwszej części Ez 34 oraz w 11 rozdziale
księgi Zachariasza. Oprócz złych pasterzy niebezpieczeństwo czyhało na owce
ze strony złodziei i rozbójników oraz dzikich zwierząt. Po czym można więc poznać prawdziwego pasterza? Po pierwsze po tym,
że wchodzi przez bramę, a nie przez mur (w zimowe miesiące owce trzymane były
w murowanych zagrodach). Po drugie – po tym, że zna swoje owce. Po trzecie –
troszczy się o nie. Po czwarte – nie opuszcza owiec w chwili
niebezpieczeństwa, ale chroni je, a nawet oddaje za nie swe życie. Wszystkie te znaki
spełniły się w Jezusie jako pasterzu owczarni domu Izraela. Cóż z tego, że
faryzeusze powoływali się na Mojżesza, jeśli dogłębnie gardzili swymi owcami (o czym świadczą słowa skierowane do uzdrowionego w
poprzednim rozdziale). Jezus natomiast tak bardzo umiłował swoje owce, że
gotów jest za nie oddać życie. Dla Jego słuchaczy słowa te były zupełnie
niezrozumiałe, do tego stopnia, że sądzili, że oszalał albo został opętany.
Dlaczego miałby oddawać życie? Jednak Jezus wiedział, o czym mówi – znał bowiem przyszłość i wiedział, co ma wkrótce nastąpić.
W swej mowie podkreśla, że jego ofiara życia jest dobrowolna – nie wymuszona przez okoliczności. Podkreśla też coś, czego
z pewnością nie mogli w tamtym momencie zrozumieć słuchacze: „inne owce,
które nie są z tej owczarni”. Słowa te były jednak zrozumiałe dla czytelników
ewangelii – chodziło o Kościół, złożony z nie-Izraelitów. To właśnie te „inne
owce”. Zamiarem Jezusa było zjednoczenie ich wraz z Izraelitami w jednej
owczarni. Pomiędzy tą mową a
następną częścią rozdziału (w. 22-39) upłynęło kilka
miesięcy. Święto Chanukkah, obchodzone na pamiątkę
zwycięstwa Machabeuszy (ok. 164 r.p.Ch)., trwało 8 dni na przełomie listopada i grudnia. Było to
święto, podczas którego zapalano liczne światła w świątyni. Jak widać,
wcześniejsze mowy Jezusa, spowodowały kontrowersje – jego słuchacze wciąż nie
byli pewni, co miał na myśli i czy naprawdę był obiecanym Mesjaszem.
W odpowiedzi na pytanie zgromadzonych w świątyni Jezus odwołuje się do
schematu głoszenia Dobrej Nowiny, na który zwróciliśmy uwagę w poprzednim
rozdziale: znaki + słowo. Jezus dokonuje czynów, które są świadectwem Jego
misji. Wypowiada także słowa, które rodzą wiarę u tych, którzy chcą Go
słuchać. Wiara oznacza uznanie
Jezusa za Mesjasza. Nie tylko „kogoś” posłanego przez Boga, ale kogoś równego
samemu Bogu, pozostającego w doskonałej jedności z Ojcem. Reakcja słuchaczy
Jezusa na te słowa jest znamienna: Dobra Nowina jest jak miecz obosieczny –
oddziela tych, którzy wierzą od tych, którzy nie wierzą. Albo idziemy
zdecydowanie za Jezusem, uznając go za Syna Bożego, jak owce za Pasterzem,
albo stajemy zdecydowanie przeciw Niemu. |
1. Od czego zaczyna się wiara. Od
argumentacji, czy od faktów? (w. 37-38) 2. Jezus mówi o sobie, że jest Pasterzem
owczarni. Mówi także, że jest inną, ważną częścią owczarni. Jaką? (w. 9) W jaki sposób rozwija to porównanie? 3. O jakiej znajomości mówi Jezus w wersetach
4. Przypomnij sobie, co działo się wcześniej
nad Jordanem (J 3,26-30). Jaki był skutek świadectwa Jana? (J 10,41-42).
Jakie więc znaczenie ma świadectwo przy głoszeniu Dobrej Nowiny? 5. Czego Żydzi chcieli od Jezusa, gdy zjawił
się w świątyni? 6. Dlaczego nie umieli przyjąć Jego słów?
Czego im brakowało? 7. Na czym oparta była ich reakcja z wersetu
31nn. Na wierze, na bezbożności, czy na religijności? Co nam to mówi o
religijności nie budowanej na wierze? |
79 |
J 11 |
Zbliżamy się do
rozdziałów opisujących „godzinę Syna Człowieczego”. Jest to godzina męki,
śmierci i zmartwychwstania. Jednak zanim ewangelista poda opis wydarzeń i mów
Jezusa towarzyszących temu czasowi, przytacza jeszcze jedno wydarzenie, które
ukazuje, że Jezus ma władzę nad życiem i śmiercią: jest to wskrzeszenie jego
przyjaciela, Łazarza. Betania znajduje się bardzo blisko Jerozolimy (ok.
3km) – często pielgrzymi zdążający na święta zatrzymywali się tam na nocleg
(również Jezus - o czym pisze Jan w następnym rozdziale). Rodzina Marii i
Marty była już wcześniej zaprzyjaźniona z Jezusem (por. Łk
10,38-42). Wyrażenie „Łazarz z miejscowości Marii” w zestawieniu z późniejszym
„jej to brat chorował” może wydawać się dziwne. Nie zapominajmy jednak, że
Żydzi „braćmi” nazywali także kuzynów, ponadto Łazarz nie musiał mieszkać w
jednym domu z siostrami, nawet jeśli były to rodzone
siostry. Ewangelista zakłada, że osoby te były dobrze znane jego czytelnikom,
jednak – jak się później okazało, założenie to spowodowało pewien znamienny
błąd. Jan pisze o Marii, jako o tej, która namaściła Jezusa i otarła mu nogi
własnymi włosami. Ma jednak na myśli zdarzenie późniejsze, na kilka dni przed
śmiercią Jezusa (por. J 12,3-5 oraz Wróćmy jednak do
wskrzeszenia Łazarza: dla uczniów było już w tym momencie jasne, że Jezus
jest cudotwórcą i niezwykłym nauczycielem. Nie rozumieli jednak jeszcze w
pełni Jego tożsamości. Choć słyszeli już słowa o jedności Jezusa z Ojcem, nie
potrafili wyciągnąć z nich wniosku, że Jezus ma tak, jak Ojciec, władzę nad
życiem i śmiercią. Dlatego Tomaszowi nie przyszło nawet do głowy, że Jezus
idzie do Betanii po to, aby wskrzesić Łazarza z
martwych. Żydowskie obyczaje
pogrzebowe nakazywały grzebanie zmarłego możliwie najszybciej (tego samego
dnia, jeśli nie wypadał szabat), ze względu na gorący klimat. Zazwyczaj
grzebano w grotach lub wydrążonych w skale grobowcach, szczelnie owijając zmarłego
pasami materiału, a wejście zakrywano kamieniem. Potem następował tydzień
obrzędów żałobnych. Jezus nadszedł czwartego dnia, czyli jeszcze w trakcie
trwania tego okresu ścisłej żałoby. Jego słowa
zwrócone do Marty w momencie powitania są deklaracją boskiej władzy, tak też
zrozumiała je Marta. Jeśli Jezus mówi, że dzięki wierze w Niego ludzie mogą
zmartwychwstać, czyni się równym Bogu. Dlatego też Marta odpowiada: „wierzę,
że tyś jest Mesjasz, Syn Boży”. Wskrzeszenie
Łazarza stało się powodem podjęcia przez Radę Żydowską ostatecznej decyzji o
pozbyciu się Jezusa. W ich przekonaniu decyzja ta była wyrazem politycznej
mądrości. Kajfasz był arcykapłanem od roku 18 do 36 – najdłużej z wszystkich
arcykapłanów z I wieku, między innymi dlatego, że
udawało mu się zachować pokój, leżący w interesie Rzymian. Określenie Jana „w
owym roku był najwyższym kapłanem” mogą zawierać w sobie pewną ironię. Wcześniej bowiem funkcja arcykapłana była dożywotnia,
jednak w czasach Jezusa władza arcykapłana zależała od Rzymian, tak więc mógł
on zostać odsunięty w dowolnym momencie. Słabość tej władzy widać też w
momencie, gdy rzymscy żołnierze prowadzą Jezusa do Annasza zamiast do
Kajfasza (por. J 18,12-13). Jeszcze jeden moment, zawierający w sobie ironię
wskazującą na słabość instytucji żydowskich to słowa samego Kajfasza do
Najwyższej Rady: „wy nic nie rozumiecie…” A jednak polityka,
niezależnie od siły czy słabości tych, którzy się nią zajmują, nie rozgrywa
się tylko na płaszczyźnie rzeczywistości ziemskiej. Decyzje i słowa polityków
mogą mieć znaczenie także w Bożym planie. Takimi słowami były te, które
wypowiedział Kajfasz, nie zdając sobie w pełni sprawy z ich znaczenia: oto
podjęto decyzję, na mocy której miał zginąć Jezus i
faktycznie stał się On przez to zbawicielem całego narodu żydowskiego, ale i
całego rodu ludzkiego. |
1. Jaka była relacja Jezusa do sióstr i
Łazarza? Znajdź wersety w tym rozdziale, które opisują tę wzajemną więź. 2. Dlaczego Jezus pozwolił na opóźnienie w
dotarciu do Betanii? (w.
15) Które osoby w tym rozdziale faktycznie wyznały swoją wiarę? Co świadczy o
tym, że Maria uwierzyła Jezusowi? (w. 40). Czy więc
wiara wyraża się tylko w wyznaniu, tylko w posłusznym wykonaniu czyjegoś
polecenia, czy w jednym i drugim? 3. Która z sióstr miała temperament bardziej
zwrócony ku ludziom niż ku własnemu wnętrzu? Przypomnij sobie Łk 10,38-42. Które fragmenty z J 11 ukazują również tę
różnicę w ich osobowości? 4. Czego oczekiwała Marta od Jezusa? (w. 21-22) A czego spodziewali się inni? (w. 37) 5. Dlaczego Jezus wypowiedział modlitwę na
głos? (w. 42) Jaki jest podwójny skutek tej
modlitwy? (w. 42/45 oraz
44). 6. O co najbardziej dbali arcykapłani i
faryzeusze? (w. 48) Jak sądzisz, czy w takiej
perspektywie dało się pogodzić ich kalkulacje polityczne z religijną misją
Jezusa? 7. Jaki dosłowny sens miały słowa
wypowiedziane przez Kajfasza? (w. 50) A jakie było
ich głębsze znaczenie, którego nie rozumiał sam Kajfasz? (w.
51-52). |
80 |
J 12 |
Rozdział ten
rozpoczyna opis ostatnich wydarzeń z ziemskiego życia Jezusa. Uczta w Betanii – w sobotę oraz wjazd do Jerozolimy w niedzielę
są początkiem tego, co sam Jezus nazywa „godziną Syna człowieczego”. Pierwsze
zdarzenie, opisywane także przez dwóch innych ewangelistów (Mt 26, Słowa Jezusa, że
„ubogich zawsze będziecie mieć wśród siebie” mogą być aluzją do Pwt 15,11, zawierają jednak bardzo istotne pouczenie,
wykraczające poza tekst Starego Testamentu. Pouczenie to odnosi się także do
nas: troska o potrzebujących jest ważna (por. Jezus jest właśnie
tym, który przywraca zarówno sens życia, jak i duchową siłę. Jak więc można
troszczyć się o biednych, odrzucając Jezusa? Wjazd do
Jerozolimy miał znaczenie symboliczne, którego znaczenia uczniowie początkowo
nie dostrzegli. Jezus wjechał do swego miasta – był przecież tym, do którego
prawowicie należało ono, jako do spadkobiercy rodu Dawida. Jednak nie wjechał
jako król w ziemskim przepychu, ale jako duchowy władca, wypełniając słowa
proroctw odnoszących się do Króla i Mesjasza. Mowa Jezusa
zwrócona jest tym razem nie tylko do Żydów, ale także do „Greków”, to znaczy
pogan, którzy uznawali Boga Izraela. Jezus wyjaśnia w niej sens tego, co ma
się właśnie wydarzyć. Należałoby raczej powiedzieć: „objawia”, choć w tamtym
momencie ani uczniowie, ani tłum nie rozumieli wagi Jego słów. Jezus musiał
sobie zdawać sprawę z tego, że przywódcy Izraela podjęli już decyzję o
pozbawieniu go życia, dlatego publicznie oznajmia, że jest to godzina Jego
wywyższenia, a jednocześnie sądu nad tym światem. Sąd oznacza tu odebranie
władzy temu, kto dotąd ją w bezprawny sposób sprawował: tym władcą jest
szatan, oraz nadanie władzy temu, komu prawowicie się należała:
czyli Jezusowi. Już w pierwszym rozdziale Biblii dowiadujemy się, że
ziemia została poddana pod panowanie człowieka. Przez grzech człowiek utracił
panowanie nad ziemią – dostała się ona pod wpływy szatana. Dopiero Jezus –
prawdziwy Syn Człowieczy, a jednocześnie Syn Boży uwolni ziemię spod tej
władzy. Rozdział ten
kończy się słowami, które wyjaśniają, jakie konsekwencje ma ten sąd dla
poszczególnych ludzi: ci, którzy uznają władzę Jezusa, uznają tym samym porządek
Boży. Otrzymają oni życie wieczne i będą mogli przebywać w królestwie Bożym.
Ci, którzy tę władzę odrzucą, stają tym samym po niewłaściwej stronie
barykady: wraz z szatanem sprzeciwiają się Bożemu światłu. |
1. Gdzie odbywała się uczta na 6 dni przed Paschą?
U kogo w domu? Kto posługiwał? (por. 2. Dlaczego Judasza tak bardzo poruszyło
„zmarnowanie” cennego olejku? Co było dla niego najwyższą wartością? 3. Przeczytaj Za 9,9-10 oraz Za 12,7-10;
13,7-9. W jaki sposób i w którym momencie Jezus wypełnił te proroctwa? A czy
wszyscy Żydzi faktycznie uznali już swój błąd i doszli do momentu, w którym
wezwą imienia Jezus? W rozdziale 14 Zachariasza możesz przeczytać, co stanie
się, gdy Żydzi uznają Jezusa za Mesjasza. 4. Czego pragnął Jezus i do czego dążył? (w. 27-28) A czego pragną ludzie, nawet ci wybitni? (w. 43) 5. Czy Jezus przyszedł po to, aby osądzić
świat? (w. 47). Kim więc jest? (Iz 8,13-14; 6. Przeczytaj fragment Izajasza,
w którym mówi on o misji proroka: Iz 6,8-13. W jaki sposób fragment ten
odnosi się do Jezusa? Przypomnij sobie, że 40 lat po Jego śmierci Jerozolima
została zdobyta, a w 130 r. Żydzi zostali wygnani z Ziemi Świętej. 7. Jak wielu Żydów potrafiło przyjąć Bożą
światłość, czyli Boże słowo? W jaki sposób ta zatwardziałość Żydów została
wykorzystana w Bożych planach? (Iz 6,13; J 12,40; Rz
11,25-26). |
81 |
J 13 |
Kolejne pięć
rozdziałów ewangelii Jana to zapis Ostatniej Wieczerzy. Jest tu kilka wydarzeń,
ale większość tych rozdziałów zajmują mowy Jezusa. Stanowi to najbardziej
szczególną część tej ewangelii, której nie odnajdziemy w innych. Bardzo
trudno jest odpowiedzieć na pytanie, czy mowy te to dokładny zapis tego, co
Jezus powiedział, a co pozostało w pamięci Jana, czy raczej wynik
teologicznej refleksji Jana na podstawie tego, co usłyszał w czasie Ostatniej
Wieczerzy. W każdym razie to on – umiłowany uczeń, który wspierał się na
ramieniu Jezusa, był jedyną osobą, która mogła te treści przekazać kolejnym
pokoleniom chrześcijan. Po pierwsze – młody wiek Jana w trakcie Ostatniej Wieczerzy (czyli chłonny umysł i dobra pamięć), bliska
relacja z Jezusem (czyli postawa pełna akceptacji tego, co Jezus mówił), w
końcu – długie życie, sięgające końca I w. W tym czasie, gdy spisywana była
Ewangelia, pojawiły się już pierwsze błędne prądy teologiczne, które
próbowały sprowadzić postać Jezusa do rangi symbolicznej, wprowadzać do
chrześcijaństwa elementy zupełnie obcych filozofii (gnostycyzm). Dlatego było
potrzebne przypomnienie tego, co mówił sam Jezus. Słowa wypowiadane w obliczu
bliskiej śmierci mają szczególną wagę. Dlatego warto te rozdziały Jana czytać
wielokrotnie i nie tylko studiować ich treść, ale także rozważać ją, czyli
ciągle na nowo zastanawiać się, jak odnosi się ona do mnie samego. Opis ostatniej
wieczerzy rozpoczyna się od momentu obmycia nóg dwunastu
(czyli także Judaszowi!). Znakiem gościnności było podanie gościom
wody do umycia nóg, ale samo obmywanie nóg było czymś nie do pomyślenia – było
to zajęcie dla służących. Jezus więc nie tylko mówi,
że przyszedł służyć, ale zachowuje się tak, jak powinien zachowywać się
sługa. Dla Piotra to zachowanie jest niepojęte. Jezus nie czyni tego dlatego, że lubi apostołów. Postawa służby jest
czymś, co nie wynika z sympatii, dobrych chęci albo zwykłej życzliwości.
Jezus wyjaśnia motywację swojego postępowania i jest to motywacja sięgająca
aż do samego wnętrza Jego misji: ta postawa służby to istotny element bycia
Panem i Nauczycielem. Bez tej postawy nie można ani jednym, ani drugim, chyba że panuje się lub naucza jedynie we własnym imieniu.
Panowanie i nauczanie Jezusa nie jest jednak w jego własnym imieniu, ale
pochodzi od Boga. I tę postawę mamy przyjąć także my w stosunku do kolejnych
uczniów Jezusa. Zdrada Judasza
dokonuje się etapami: w poprzednim rozdziale widzimy jego oburzenie,
ujawniające, że pieniądze ceni sobie wyżej niż osobę Jezusa. Teraz
dowiadujemy się, że diabeł zdążył już nakłonić serce Judasza do zdrady.
Dalszą konsekwencją jest moment, gdy Jezus wręcza Judaszowi kawałek chleba –
znak swojej miłości. Tego Judasz nie może już wytrzymać. To moment
przełomowy. Ewangelista pisze, że w tym momencie „wszedł w niego szatan”, co
można rozumieć, że w tym momencie szatan zapanował nad jego sercem. Chwała Boża,
miłość i wierność – to temat końcowej części rozdziału. Te trzy rzeczy są ze
sobą blisko związane. Boża chwała to nie cześć oddawana Bogu ludzkimi ustami,
ale atrybut samego Boga. Tam, gdzie objawia się Bóg, tam też towarzyszy Mu
jego chwała. Mówiąc więc o chwale Bożej, Jezus mówi
o tym, że w tym momencie objawienie Boga dochodzi do zenitu, do najwyższego
momentu. Treścią tego objawienia jest przykazanie miłości – miłości wiernej,
która trwa nie tylko wtedy, gdy widzi umiłowaną osobę, ale także, gdy jej nie
widzi, gdy jest rozdzielona od tej osoby. Ten temat rozwinięty jest jeszcze
dalej w następnym rozdziale. |
1. Znajdź w tym rozdziale wersety, które
mówią, że jest to moment kulminacyjny, że następuje moment wyboru,
przesilenia, szczytu itp. (np. w.1: „do końca ich umiłował”). 2. Jakie trzy sytuacje z tego rozdziału
ukazują zachowanie Szymona Piotra? Jakbyś określił jego zachowanie? Czy był
on człowiekiem raczej roztropnym, czy gorliwym? Czy czekał na innych, czy też
wolał podejmować sam inicjatywę? 3. Jak sądzisz, czy Piotr, deklarując się, że
pójdzie wszędzie z Jezusem, zdawał sobie sprawę z tego, że Jezus idzie na
śmierć? Co oznaczają słowa Jezusa „teraz … później” z wersetu 36? Przeczytaj
J 21,18-19. 4. Czy Jezus usłużył tylko tym, którzy byli
tego godni? Co nam to mówi o postawie sługi? (por. 5. Po czym można poznać ducha władzy tego
świata, a po czym ducha władzy pochodzącej od Boga? (w.
14-16, por. 6. Czy Jezus pragnął zdemaskować Judasza? (por. w. 28). Czy raczej dać mu ostatnią szansę – żeby
zrozumiał, że pomimo tego, że Jezus wiedział o zdradzie, umył mu właśnie
nogi? W jaki sposób Jezus okazał, że wie o wszystkim, co kryje się w sercu
Judasza? (w. 27). 7. Co sprawi, że będziemy naprawdę uczniami
Jezusa? Co będzie najlepszym świadectwem dla ludzi, poświadczającym naszą
relację z Jezusem? |
82 |
J 14 |
Cały rozdział 14,
15 i 16 zawierają pożegnalną mowę Jezusa. Żeby ułatwić jej zrozumienie,
wyliczmy jej główne elementy: - Jezus odchodzi do
Ojca po to, aby przygotować nam miejsce w Jego Królestwie - Jezus jest
prawdziwym i najdoskonalszym objawieniem Ojca - moc Jezusa jest
dostępna także dla nas, gdy będziemy w Niego wierzyć. Będziemy tak jak Jezus
dokonywać znaków, a nasze prośby zwrócone do Ojca będą spełnione - Jezus wprawdzie
odchodzi, ale pośle nam Ducha Świętego, który będzie działał w naszych
sercach - Jezus powróci w
„owym dniu”, czyli przy końcu czasów - miłość do Jezusa
przejawia się w zachowywaniu Jego nauki, czyli wypełnianiu jej - Duch Święty
przyniesie uczniom Jezusa wewnętrzny pokój i uwolni ich od lęku Pierwsze zdania
mogły sugerować uczniom Jezusa, że mówi on o swoim odejściu do świątyni
jerozolimskiej - tak bowiem mogli rozumieć „dom
Ojca” (por. J 2,16). Jednak wersety 3-4 wskazują, że Jezusowi chodzi o
coś więcej niż świątynia. Dlatego Tomasz wyraża swą wątpliwość:
dlaczego Jezus mówi, że znają drogę, skoro nie są nawet pewni tego, co
tak naprawdę ma na myśli – gdzie odchodzi. Jezus celowo stworzył taką
atmosferę niepewności, żeby otworzyć umysły swych uczniów, żeby pobudzić ich
do myślenia. Niejednokrotnie nauczyciel pragnąc przekazać uczniom jakieś
trudne prawdy, zadaje im pytania, na które nie umieją odpowiedzieć przy
bieżącym stanie wiedzy albo podaje twierdzenia, które nie są jasne same w
sobie – dzięki temu budzi ich z biernego słuchania i sprawia, że sami chcą
znaleźć odpowiedź na to, co jest problemem stawianym przez nauczyciela. W tym
przypadku Jezus pragnie obudzić w uczniach pytanie o to, jaka jest Jego rola
i kim jest w planie Bożym. Bez zrozumienia tego nie jest możliwe pójście
dalej. Dlatego Jezus określa siebie samego jako „drogę”. Jeśli ktoś pominie
te dwa istotne pytania: „kim jest Jezus?” „Jaka była
misja Jezusa?”, nie będzie w stanie dojść do Boga.
Jeśli nie postawimy tych pytań, nie będziemy gotowi na przyjęcie Ducha
Świętego. A tylko Duch Święty może pozwolić nam odkryć prawdę o Bogu. W ten
sposób Boży plan dla każdego człowieka zachowuje wolność tego człowieka:
gdyby Bóg od razu objawił się światu w całej swej chwale, byłby to czas sądu.
Gdy jednak działa w tak subtelny sposób, poprzez duchowe tchnienie, daje
każdemu człowiekowi szansę wyboru: czy przyjmie Słowo Boże, czy też nie.
Jednak zanim Bóg będzie mógł w sercu człowieka zadziałać poprzez swego Ducha,
człowiek musi się przynajmniej otworzyć. Otwarcie się oznacza, że uznaję
swoją niewystarczalność, że mam pytania, na które nie umiem odpowiedzieć, że
porzucam postawę intelektualnej zarozumiałości: „wszystko wiem”, „mój rozum
jest miarą wszystkiego – czego nie rozumiem, tego
nie ma”. |
1. Po co Jezus odchodzi do „domu Ojca”? Jak
można rozumieć ten „dom Ojca”? 2. Czy oprócz Jezusa jest jeszcze jakaś inna
droga do Boga? Czy można dojść do Boga np. czcząc świętych albo spełniając dobre
uczynki, nie zważając jednocześnie na Jezusa? (w. 6) 3. Jak się mają dzieła Jezusa do dzieł jego
uczniów? Czy więc odejście Jezusa do Ojca oznacza zmniejszenie się działania
Ducha Świętego, czy wręcz przeciwnie? 4. Jaki jest warunek, aby nasze prośby zwrócone
do Boga zostały wysłuchane? (w. 13). Dlaczego Bóg
chce wysłuchiwać takich próśb? 5. W jaki sposób Jezus objawia się ludziom po
swoim odejściu do Ojca? (w. 19, 21, 23, 26) 6. Kim jest „władca tego świata”? (Por. J
12,31; J 16,11) 7. Znajdź w tym rozdziale wersety mówiące o
lęku. Co pozwala nam przezwyciężyć lęk? |
83 |
J 15 |
W rozdziale tym
Jezus kontynuuje swą mowę podczas Ostatniej Wieczerzy. Jest to, można
powiedzieć, najbardziej intymny fragment tej mowy: dotyczy on głębokiej więzi,
jaką mają i powinni mieć uczniowie z Jezusem. Rewersem tej relacji jest
niezrozumienie i prześladowanie, jakiego doświadczą uczniowie Jezusa od tego
świata. Przypominamy sobie prolog ewangelii: „…świat Go nie poznał, …
wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi
Bożymi”. To, co zostało zapowiedziane w prologu, tutaj wyjaśnione jest
dogłębnie. Relacja z Jezusem
porównana jest do przynoszącego owoce krzewu winnego. Często czytając ten
fragment zwracamy uwagę tylko na fakt wrośnięcia winorośli w pień, a nie
dostrzegamy konsekwencji tego wrośnięcia: przynoszenia owocu. Pomiędzy jednym
a drugim jest związek przyczynowo-skutkowy. Jeśli nie wrośniemy w Jezusa,
czyli jeśli nie będziemy stale dbać o relację z Nim, nie będziemy przynosić
prawdziwych owoców, mających wartość w Królestwie Niebieskim
(„aby owoc wasz trwał”). Uczeń Jezusa to nie ktoś, kto czyni jakieś
dzieła w imię Jezusa (por. Pierwszym owocem
relacji z Jezusem jest nasza relacja z innymi Jego uczniami. Jeśli we
wzajemnych odniesieniach brak miłości, gotowej do wzajemnej służby i
wykroczenia poza kategorię własnej korzyści i przyjemności, to jest to znak,
że i nasza relacja z Jezusem szwankuje. Tak jak Jezus nie patrzył na własną
korzyść, ani na to, co łatwe, ale dla swych przyjaciół podjął się
największego trudu i cierpienia – aż do ofiary z własnego życia, tak i my
okazujemy się Jego uczniami, gdy okazujemy podobną gotowość. A gotowość do
ofiarnej miłości na miarę Jezusa nie bierze się z siły woli ani ze
szlachetnych uczuć, ale z doświadczenia tej właśnie miłości Jezusa. Miłość ta
jest jak sok, który płynie od pnia winorośli, poprzez gałązki – aż do wydania
owoców. Oprócz prawdziwej,
Bożej miłości, owocem jest także moc świadectwa. Tak jak Jezus przyszedł na
świat, aby objawić Boga, czyli zaświadczyć o Nim, tak też i jego uczniowie:
sensem ich powołania jest świadczenie o Jezusie (a nie, na przykład,
likwidowanie wszelkiego zła na tym świecie). Takie świadectwo możliwe jest
tylko w mocy Ducha Świętego. Nie jest to moc argumentów, ludzkich słów, ale
moc Słowa Bożego. |
1. Jezus porównuje swych uczniów do gałązek
winorośli. Czy przypominasz sobie psalm, w którym Izrael także nazwany jest
Bożą winoroślą? Przeczytaj Ps 80,9-11 2. Przeczytaj teraz Iz 5,1-7. Czy Izrael
wypełnił swe powołanie jako Boża winnica? Czy przyniósł owoce, jakich
oczekiwał Bóg? Co wobec tego uczynił Bóg? Czy całkiem zrezygnował z
uprawiania swojej „winnicy”? Kto jest nową winnicą Boga? W jakiej
przypowieści Jezus wyraził tę prawdę? (Łk 20,9-18). 3. Czy miłość uczniów do Jezusa jest tylko
uczuciem albo dobrym zamiarem? Jakie słowa Jezusa wskazują na to, że miłość
musi się przejawiać w praktyce? (w. 10). 4. Czy, według słów Jezusa, możliwe jest
prawdziwe trwanie w Jego miłości i nieprzynoszenie
owocu? (w. 5) A czy możliwe jest przynoszenie owocu
bez trwania w tej miłości? (w. 6). 5. Jaka jest miara miłości Jezusa do Jego
uczniów? Czy jest to miara najwyższa, czy można by jeszcze coś większego
uczynić? (w. 13). Jaka jest logiczna konsekwencja
takiej miłości Jezusa do nas? (w. 17) 6. Jaka jest różnica między odnoszeniem się
do sługi a odnoszeniem się do przyjaciela? Co chce nam uświadomić Jezus,
nazywając nas swymi przyjaciółmi? (w. 15). W jaki
sposób będziemy mogli zrozumieć wszystko to, co Jezus przekazał nam, jako
swoim przyjaciołom? (w. 26, por.
J 16,12-13). 7. Czy duch tego świata
(który jest duchem szukania własnego zysku i własnej korzyści) da się
pogodzić z Duchem Jezusa? Które wersety tego rozdziału świadczą o tym? Czego
więc możemy się spodziewać, gdy będziemy pośród tego świata składać
świadectwo w mocy Ducha Świętego? |
84 |
J 16 |
Ewangelista
przedstawia tu słowa Jezusa odnoszące się do przyszłości – aż do powtórnego przyjścia
Jezusa w chwale. Część z tych słów wydaje się powtórzeniem tego, co
znajdujemy w Dalsza część
rozdziału nie jest już jednak prostym powtórzeniem słów z Duch Święty jest
tym, który przekonuje i daje zrozumienie, ale także tym, który „pociesza”
(stąd jego greckie określenie „Parakletos”, czyli
pocieszyciel). To pocieszenie to wewnętrzna moc, działanie łaski
przekraczającej ludzkie zrozumienie. Jezus porównuje to działanie do porodu:
smutek i ból towarzyszące temu przeżyciu nie są do opanowania siłą ludzkiej
woli czy rozumu. A jednak radość, która wynika z tego bólu, przekracza ten
ból tak dalece, że kobieta jest w stanie o nim zapomnieć. Podobnie jest z
działaniem Ducha Świętego: Jezus nie obiecuje nam, że będzie nam lekko na tym
świecie, ale że owoce, które przyniesie Duch Święty będą tak wielkie, że
doznamy przez to pocieszenia i umocnienia, a ziemskie ciężary i bóle wydadzą
nam się mało dotkliwe. |
1. Dlaczego Jezus uważa, że jest ważne,
abyśmy interesowali się tym, co ma nastąpić i żebyśmy wiedzieli, w jaki
sposób Duch Święty będzie działał? (w. 1) 2. Czy uczniowie wcześniej zrozumieli, gdy
Jezus tłumaczył im, że musi odejść? Czy pojęli, gdzie ma odejść? (por. J 13,36-38). W jaki sposób teraz Jezus stara się
wytłumaczyć im, że Jego odejście jest konieczne? (w.
7) 3. Jaka jest rola Ducha Świętego w stosunku
do świata? Jakie trzy rzeczy objawia światu? 4. Dlaczego „sprawiedliwość” polega na tym,
że Jezus będzie u Ojca? Gdzie jest miejsce Jezusa? Jaka jest Jego godność? 5. Jaka jest rola Ducha Świętego w stosunku
do nas? (w. 7, 13, 23-24) 6. Co Jezus mówi o naszych prośbach
zwróconych do Ojca? Czy powinniśmy to robić? W jaki sposób? (por. J 15,7, J 16,23-26) 7. Przeczytaj wersety 30 oraz 17-19. W jaki
sposób Jezus pokazał uczniom, że choć oni nie rozumieją Go, on rozumie ich
troski i wątpliwości? Pomyśl, jakie dwa znaczenia mają słowa Jezusa z wersetu
16. Kiedy po raz pierwszy Jezus powrócił po okresie (trzydniowej) rozłąki z
uczniami? A kiedy powróci ponownie? (por. J 14,2-3). |
85 |
J 17 |
Opis Ostatniej
Wieczerzy kończy się nie słowami Jezusa zwróconymi do uczniów, ale Jego modlitwą.
Modlitwa ta pozostaje jednak w ścisłym związku ze słowami wypowiedzianymi
przed chwilą do uczniów: jest to prośba do Ojca, aby wypełnił to wszystko, co
Jezus zapowiedział i obiecał swoim uczniom. Jezus na samym
początku tej modlitwy wznosi oczy do nieba – był to częsty gest stosowany
przez Żydów na modlitwie (por. Ps 123,1) i
wypowiada dwa kluczowe pojęcia: godzina (Syna Człowieczego) oraz chwała
(Boga). To, co dla ludzi mogło się wydawać klęską planów Jezusa, porażką Jego
misji, w oczach Boga jest Jego godziną, momentem kluczowym historii, w którym
zmienia ona swój bieg. Od tej godziny przed ludzkością stoi otworem droga do
życia wiecznego i do wolności. Życie wieczne oraz
poznanie Boga to dwie rzeczywistości nierozdzielnie związane ze sobą. Świadomość
tego istniała już w Starym Testamencie (por. Mdr
15,3). Jednak idea życia wiecznego związanego ze zmartwychwstaniem i
oglądaniem chwały Bożej wyklarowała się dopiero ok. II wieku przed
Chrystusem. Ta zależność poznania Boga i życia wiecznego działa w obydwie
strony: poznanie Boga w Jezusie prowadzi do życia wiecznego, a życie wieczne
da możliwość pełnego poznania Boga. Poznanie Boga to
nie zrozumienie jakichś prawd teologicznych, ale poznanie Go tak, jak
poznajemy drugą osobę. Mogę wszystko wiedzieć o jakimś sławnym człowieku, a
jednak go nie znać. Podobnie ktoś może zgłębić największe problemy
teologiczne, a mimo to nie znać Boga! Poznanie Boga to nie słuchanie „o Nim”,
ale słuchanie „Jego samego” i zachowywanie tego słowa. Bożym zamiarem nie
jest stworzenie grona specjalistów-teologów, ale zgromadzenie ludzi w jedno
wokół samego siebie. Tym, co jednoczy, jest moc Słowa Bożego oraz miłość.
Słowo to – przekazane uczniom Jezusa – zachowuje swoją moc aż do powtórnego
przyjścia Jezusa. Jezus zdawał sobie w tym momencie sprawę, że pomiędzy Jego
zmartwychwstaniem a powtórnym przyjściem narodzi się wiele pokoleń, dlatego w
swej modlitwie uwzględnia nie tylko bezpośrednich uczniów, ale i tych,
„którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie”. Słowo Boże jest jak ziarno,
dojrzałym owocem jest zaś miłość. Jeszcze jeden
wątek pojawiający się w tej modlitwie, to oddzielenie uczniów od świata. Już
wcześniej zauważyliśmy, że dążenie świata sprzeczne jest z Bożym Duchem (por.
J 15,19 i 16,8-11). W tym momencie Jezus przypomina tę prawdę i prosi Ojca o
ochronę dla uczniów przed złym duchem. |
1. Poprzez co Ojciec zostanie otoczony
chwałą? (w. 2. Jaki jest sens życia wiecznego? (w. 3). 3. Co jest potrzebne, aby moc Słowa Bożego
mogła zacząć działać w życiu człowieka? (w. 4. Czy chwała Jezusa wiąże się tylko z jego
dokonaniami na ziemi, czy też jest czymś wcześniejszym od Jego wcielenia? (w. 5. Co sprawi, że świat uwierzy w Jezusa? (w. 21). Jaki z tego płynie wniosek dla Kościoła
podzielonego na wiele wyznań i odłamów? 6. W jakim sensie Jezus mówi o sobie „nie
jestem ze świata”? (w. 14). Poprzez co także i my
przestajemy należeć do tego świata? (por. J 15,15-16
oraz J 17,8-9) 7. Czy misja Jezusa kończy się w momencie
odejścia do Ojca? W jaki sposób misja ta będzie kontynuowana? (w. 18 i 20). |
86 |
J 18 |
Kolejne dwa
rozdziały to opis męki i śmierci Jezusa. Zaczyna się on w Ogrodzie Oliwnym,
który znajdował się za potokiem Cedron. Potok ten
płynął właściwie tylko w zimie, tak więc w tym
momencie (kwiecień) był już tylko cienką strużką. Ewangelista pomija scenę
modlitwy Jezusa, ale – tak jakby chciał od razu pokazać wypełnienie się słów
Jezusa na temat wrogości tego świata – przechodzi od razu do opisu pojmania
Go. Słowo „kohorta” mogłoby
wskazywać na oddział rzymski, jednak z kontekstu nie wynika, że w tym
momencie zaangażowana już była władza rzymska (zwłaszcza, że regularna
kohorta liczyła 480 lub 800 żołnierzy!) – całe
pojmanie było inicjatywą arcykapłanów i środowiska związanego ze świątynią
jerozolimską. Bardziej więc prawdopodobne, że
ewangeliście chodzi o uzbrojone straże świątynne, które być może zdołały
zyskać (nieoficjalne) wsparcie niewielkiego oddziału rzymskiego.
Zaprowadzenie Jezusa do Annasza, złożonego z urzędu przez Rzymian, również
świadczy o tym, że całe to zajście miało charakter prywatnej inicjatywy, a
nie oficjalnego, zgodnego z procedurami pojmania. W oczach Żydów arcykapłan
pełnił swój urząd dożywotnio, tak więc według nich
Annasz, jako najwyższa żydowska władza sądownicza, miał prawo przesłuchać
Jezusa. Jednak dla Rzymian to przesłuchanie nie miało mocy prawnej. W kolejnych
zdarzeniach tej nocy widzimy, jak świat, pogrążony w fałszu, usiłuje
zniszczyć prawdę. Wypełniają się słowa wypowiedziane przez Jezusa w J 8,40-47.
Samo imię Jezusa wprawia Jego prześladowców w przerażenie – tak więc to nie siła fałszu jest większa od siły prawdy,
lecz prawda dobrowolnie poddaje się temu, co ma nastąpić. Nie jest to
konfrontacja na ludzką miarę. Na przykładzie Piotra widzimy, jaka jest siła
ludzkiego ducha: jest on odważny, gdy może użyć miecza, jednak chwilę później
nie ma odwagi, aby przyznać się do znajomości Jezusa. I ma to miejsce
trzykrotnie! Moc do zaświadczenia o prawdzie nie bierze się z ludzkiej silnej
woli albo gorącego temperamentu. Kontrast między
fałszem a prawdą ujawnia się podczas pierwszego przesłuchania: Annasz wbrew
prawu w nocy przesłuchuje Jezusa, Jezus zaś odwołuje się do swojego jawnego
nauczania. Nie chce się bronić – w ten sposób uprawomocniłby
bowiem ten niegodziwy proces. Za tę bezbronność otrzymuje cios w twarz
od brutalnego żołnierza! Fałsz nie może bowiem
znieść mocy prawdy i usiłuje prawdę zamknąć w kategorii siły argumentacji.
Gdy zaś zabraknie argumentów – zawsze pozostaje argument pięści… Scena u Piłata,
gdyby nie to, że dotyczy procesu Syna Bożego, mogła by
uchodzić za sądową farsę. Dopiero teraz oficjalna władza dowiaduje się o wszystkim: „jaką skargę wnosicie przeciwko temu
człowiekowi?”. Tymczasem odpowiedź oskarżycieli brzmi „gdyby to nie był
złoczyńca, nie wydalibyśmy go tobie”. Gdzie jakiekolwiek oskarżenie? Gdzie
dowody? Oskarżyciele już jednak zdecydowali za sędziego. Ich słowa „nam nie
wolno nikogo zabić” ujawniają, że nie przyszli z zamiarem przeprowadzenia
uczciwego procesu, ale z zamiarem zabicia oskarżonego. Takie postępowanie
jest szyte zbyt grubymi nićmi, żeby Piłat mógł ulec żądaniom oskarżycieli.
Dlatego decyduje się jednak wprowadzić Jezusa do pretorium
i przesłuchać Go. Jemu, inaczej niż arcykapłanowi, Jezus odpowiada na
pytania. Zgodnie z prawdą mówi, że jest królem, ale że nie jest to królestwo
w ziemskich kategoriach. To wystarczy Piłatowi, żeby zrozumieć, że oskarżenie
jest bezpodstawne. Jednak i on jest człowiekiem tego świata. Jego pytanie
„cóż to jest prawda?” świadczy o tym, że i dla niego
nie liczy się prawda, lecz zachowanie procedur… |
1. Które słowa z początkowej części rozdziału
świadczą o tym, że ewangelista wiedział o modlitwie Jezusa w Ogrodzie
Oliwnym, ale świadomie pominął to wydarzenie, żeby nadać większą dynamikę swojemu
opisowi? (jeśli nie wiesz, przeczytaj drugą część
wersetu 11). 2. Pomyśl o postawie Szymona Piotra. Czy w
momencie aresztowania Jezusa cenił bardziej własne bezpieczeństwo, czy swego
Mistrza? (w. 3. Kto był tym drugim uczniem, idącym ze
świętym Piotrem do domu arcykapłana? (podpowiedź:
skąd Jan mógłby wiedzieć, co mówiono w domu arcykapłana, gdyby tam nie był?) 4. Porównaj Łk
22,61-67 oraz J 18,19-28. Na których wydarzeniach skupia swą uwagę Łukasz, a
na których Jan? Jakie wydarzenie Jan całkowicie pominął w swoim opisie? (podpowiedź: Łk 22,66-71 –
J 18,24). Przeczytaj teraz 5. Pomyśl nad słowami oskarżenia z wersetu
30. Czy takie oskarżenie brzmi przekonująco? Jak zareagował na nie Piłat? 6. Jak odpowiada Jezus na pytanie Piłata,
„czy jesteś królem?” Co pragnie uzmysłowić Piłatowi? 7. Jaki jest ostateczny wynik przesłuchania u
Piłata? (w. 38) |
87 |
J 19 |
Już pierwsze słowa
rozdziału wskazują na to, czego można się spodziewać dalej: „wówczas kazał go
ubiczować”. Który sprawiedliwy sędzia po stwierdzeniu niewinności oskarżonego
nakazuje jego brutalne wychłostanie? Można więc przypuszczać,
że Piłatowi chodziło o podkreślenie swojej władzy (dlatego nie uznał
automatycznie „wyroku”, który wydały władze żydowskie), a nie o
sprawiedliwość. Może wychłostanie Jezusa było elementem gry psychologicznej
prowadzonej przez Piłata – częściowo uległ żądaniom władz żydowskich, karząc
Jezusa, ale jednak nie skazał Go na śmierć (również napis umieszczony później
na krzyżu świadczy o zamiarze podkreślenia swojej niezależności od Żydów). Jednak jeśli sądził, że w ten sposób poradzi sobie z
żydowskimi arcykapłanami i faryzeuszami, to się przeliczył. Trzymają oni
przysłowiowego „asa w rękawie” i to oni wygrywają w tej grze. Ich słowa „jeśli go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara…”
brzmią jak zapowiedź donosu, a musimy sobie zdawać sprawę z tego, że ówczesny
cezar – Tyberiusz – był szczególnie okrutny i Piłat raczej nie mógł liczyć na
możliwość obrony swojej pozycji, gdyby takie oskarżenia istotnie dotarły do
Tyberiusza. Od kilku bowiem lat, po śmierci
cesarskiego syna, Tyberiusz stał się nieprzewidywalnym tyranem,
nieprzystępnym odludkiem, który wyjechał z Rzymu na wyspę Capri
i zostawił większość władzy w rękach pozbawionych jakichkolwiek skrupułów
prefektów pretorianów Lucjusza Seianusa oraz Quintusa Sutiusa Macro. Swoją drogą, kolejny cesarz, Kaligula
(37-41), nie był od niego lepszy. Dopiero następny cesarz, Klaudiusz, był
władcą z prawdziwego zdarzenia. Zapewne nie przypadkiem właśnie za panowania
Klaudiusza chrześcijaństwo tak szybko rozwinęło się w świecie rzymskim. Nie
znaczy to, że Klaudiusz był tolerancyjny (w pewnym momencie wygnał z Rzymu
Żydów), jednak nie był niesprawiedliwy i okrutny. Takie szczegóły
historyczne potrzebne są, aby zrozumieć, jaką wagę dla Piłata miały słowa
Żydów, dlaczego ugiął się pod ciężarem tych słów. Ostatnie słowa
Jezusa skierowane do Piłata nie uwalniają go od winy, ale zmniejszają ją i
czynią zależną od winy arcykapłanów. Piłat był winny chwiejności i stawiania
osobistego interesu ponad wymogi sprawiedliwości, jednak ci, którzy wydali
Jezusa byli winni czegoś znacznie gorszego: pozbawionego jakichkolwiek
podstaw oskarżenia przeciw niewinnemu człowiekowi, czyli spisku przeciwko
Jezusowi dokonanego pod pozorami systemu prawnego. Biczowanie różniło
się w zależności od tego, kto otrzymywał taką karę: obywatele rzymscy bici
byli pałką, żołnierze kijem, a niewolnicy i ludzie z podbitych narodów –
biczami sporządzonymi z rzemiennych pasków, na końcu
których znajdowały się ostre kawałki metalu lub kości. Żydzi pozwalali
na 39 uderzeń biczem, Rzymianie jednak biczowali dopóki żołnierz wykonujący
karę miał siłę. Biczowanie Jezusa musiało więc być
wyjątkowo okrutne. Moment śmierci
Jezusa ukazany jest przez Jana jako wypełnienie proroctw Starego Testamentu.
Dlatego powtarza się w tym opisie słowo „wypełniło się”, „dokonało się”. Opis
śmierci zgadza się z tym, który znamy z wcześniejszych ewangelii, jednak Jan
– w odróżnieniu od pozostałych ewangelistów – był naocznym świadkiem i
oglądał wszystko z bliska. Dlatego dodaje szczegóły, których brak w innych
ewangeliach: słowa Jezusa zwrócone do Maryi i do niego samego oraz fakt
przebicia boku Jezusa. Fakt ten jest istotnym szczegółem: świadczy on o
śmierci Jezusa. Niemożliwe było, żeby jakikolwiek człowiek pozostał przy
życiu po przebiciu serca. Krew i woda (a dokładniej: płyn surowiczy
pochodzący z worka osierdziowego) mogą mieć symboliczne znaczenie
teologiczne, przede wszystkim są jednak faktem medycznym: nagromadzenie się
dużej ilości płynu surowiczego w worku osierdziowym świadczy o zapaleniu lub
silnym urazie. Krew i woda wypływające z przebitego boku Jezusa potwierdzają
dwie rzeczy: jak bardzo skatowany został przed swoją męką oraz że w tym
momencie z pewnością już nie żył. Niektóre
fantastyczne teorie przeciwników chrześcijaństwa usiłują poddawać
przypuszczenie, że Jezus na krzyżu tylko omdlał, po czym po trzech dniach
wrócił do zdrowia. Świadectwo Jana, naocznego świadka, który nie był przecież
lekarzem, ani tym bardziej nie mógł przewidzieć takich, o wiele wieków
późniejszych teorii, wykazuje ich bezpodstawność. Jest zresztą nie do
pomyślenia, żeby jakikolwiek rzymski żołnierz „spartaczył” wykonanie wyroku
śmierci. Przebicie serca Jezusa było fachowym żołnierskim sposobem upewnienia
się, że skazaniec nie żyje. |
1. Jak potraktował Jezusa Piłat i jego
żołnierze? Czy przejął się Jego słowami o „królestwie nie z tego świata” i o
„daniu świadectwa prawdzie”? 2. Jakie było dosłowne znaczenie słów Piłata:
„oto człowiek”? Co chciał przez to powiedzieć? A co powiedział
(choć nieświadomie)? W jakim sensie Jezus- człowiek niewinny, a jednocześnie
skatowany i poniżony, był w tym momencie uosobieniem losu ludzkości? 3. Jaki był skutek słów Jezusa na temat
władzy doczesnej, które skierował do Piłata (w. 11-12)? A jaki był skutek
słów Żydów na temat tej samej władzy (w. 12-16)? Pomyśl, w jaki sposób
ukazuje to konflikt prawdy z kłamstwem. 4. Jaki duchowy i historyczny sens miała
wypowiedź Żydów „poza Cezarem nie mamy króla”? Przeczytaj 1Sm 8,7, Iz
52,14-15; Iz 53,10-12 oraz Zach 14,9. 5. Przypomnij sobie teraz Psalm 22. Na które
prorocze słowa z tego Psalmu zwrócił uwagę Jan? A które jeszcze szczególnie
mogą odnosić się do Męki Jezusa? 6. Kim były dla Jezusa kobiety stojące obok
krzyża? Kim była dla niego Maria, żona Kleofasa?
Jak nazywali się jego kuzyni (synowie Marii i Kleofasa)?
(por. 7. Ukrzyżowany skazaniec mógł się męczyć na
krzyżu nawet kilka dni – pod warunkiem, że miał jeszcze siłę oddychać.
Połamanie goleni odbierało mu tę siłę. Dlaczego żołnierze nie połamali goleni
Jezusowi? W jaki sposób upewnili się, że nie żyje? Jakie dwa proroctwa
wypełnili, nieświadomie, w ten sposób? |
88 |
J 20 |
Według rachuby
żydowskiej, szabat kończył się po zmierzchu w sobotę. Niedziela – pierwszy
dzień tygodnia, była normalnym dniem, w którym wolno było m.in. przemieszczać
się i wykonywać prace fizyczne. Maria Magdalena udaje się do grobu, gdy
jeszcze było ciemno, przed świtem. Według relacji Marka była z nią także
Matka Jezusa oraz Salome – Jan pomija tamte osoby,
aby skupić się na opisie tego, co przeżyła Maria Magdalena. Jej pośpiech i
płacz nad grobem świadczy o tym, jak bardzo kochała Jezusa i jak bardzo musiała
być zaszokowana tym, co zobaczyła. Prawdopodobnie nie doszła jeszcze do
siebie po przeżyciu związanym z Jego śmiercią; czynności dokonywane przy
ciele zmarłego mają dla tak emocjonalnie związanej z nim osoby ważne
znaczenie psychologiczne, pomagając jej pogodzić własne uczucia z brutalną
prawdą. Tymczasem ciała Jezusa nie ma! Jej bieg do Szymona i Jana, a później
– ciągle trwający płacz i bezradne odwracanie się to w jedną, to w drugą
stronę (zwróć uwagę na wersety 11-16) pokazują, że zupełnie nie umiała w tym
momencie myśleć racjonalnie – była uosobieniem emocjonalnego rozbicia i
cierpienia psychicznego. I w takiej właśnie chwili czeka ją kolejny
szok: nic dziwnego, że załzawione oczy nie poznają ani aniołów, ani samego
Jezusa. Jej cała uwaga skupiona jest na ciele, które chciała namaścić (i w
ten sposób pożegnać się z Jezusem), tymczasem pojawiają się jacyś obcy
ludzie, którzy – w jej mniemaniu – zabrali gdzieś to ciało, lub przynajmniej
wiedzą, kto je zabrał. Co jest momentem,
w którym Maria rozpoznaje Jezusa i uświadamia sobie, że Jezus żyje? Jest to
moment, w którym Jezus zwraca się do niej po imieniu. Skąd obcy człowiek –
ogrodnik – miałby znać jej imię? Dopiero teraz Maria obraca się ku Jezusowi i
rozpoznaje Go. Wydarzenie to jest także symbolem każdego prawdziwego
nawrócenia: człowiek, który szuka tylko „ciała” Jezusa, ciągle upewnia się o
faktach, jest jak Maria Magdalena, zwracająca się to w jedną, to w drugą
stronę. Dopiero moment, gdy uświadomi sobie, że Jezus żyje, że zna jego imię
i woła go po imieniu, jest momentem prawdziwego nawrócenia. Jezus tuż przed
swą męką modlił się, aby Ojciec otoczył Go swą odwieczną chwałą (J 17,5).
Jego słowa zwrócone do Marii Magdaleny „wstępuję do Ojca mego…” oznaczają
właśnie powrót do tej odwiecznej chwały Ojca. Od tego momentu Jezus będzie
tam już przebywał na zawsze, co nie znaczy jednak, że nie ukaże się już na
ziemi. W historii świata są bowiem jeszcze dwa
okresy, gdy Jezus ukaże się nam: pierwszy nastąpił pomiędzy Zmartwychwstaniem
a Wniebowstąpieniem – był to czas ukazywania się apostołom i uczniom. Kilka z
tych momentów pokazują ewangelie, ale jak pisze Jan – Jezus uczynił także
wiele innych znaków wobec uczniów, tak więc opis
ewangeliczny nie jest kroniką, opisującą każde zdarzenie, ale jedynie te wybrane,
szczególnie ważne. Po Wniebowstąpieniu Jezusa nastąpił czas Kościoła –
znakiem tego czasu jest apostoł Tomasz, który powinien był uwierzyć słowom
innych apostołów. Słowa „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” nie
są naganą zwróconą do niego, ale wskazówką dla przyszłych pokoleń uczniów
Jezusa. Ich wiara ma trwać aż do momentu, który nastąpi przy końcu czasów,
gdy Jezus powróci na ziemię, aby zabrać do siebie swój Kościół (por. 1Tes
4,15-17). |
1. Spróbuj wczuć się w sytuację Marii
Magdaleny. Co mogła czuć, gdy szła do grobu? Co mogła czuć, gdy nie znalazła
ciała? A gdy zobaczyła dwóch ludzi siedzących wewnątrz grobu? A gdy usłyszała
głos Jezusa? 2. Pomyśl, w jakim stanie znajdowałby się
grób Jezusa, gdyby ktoś się do niego włamał i wykradł ciało. Jakie szczegóły
z tego opisu świadczą, że w grobie panował porządek i że ciało nie zostało
wykradzione? (w. 6-7) Czy w tym momencie Piotr i Jan
rozumieli już co się stało? Który z nich w tym
momencie uwierzył słowom Jezusa? 3. Co czuli uczniowie, gdy tego samego dnia
siedzieli w zamkniętym pomieszczeniu? Czy rozumieli już, co się stało? Jaka
była ich reakcja na widok Jezusa? 4. Którzy uczniowie znajdowali się wtedy w
pomieszczeniu, a których nie było? (por.
J 20,24; Łk 24, 13-18.33.36-43). Czy byli tam
sami apostołowie (tzn. „Dwunastu”)? Czy byli tam wszyscy apostołowie? Komu
więc Jezus udzielił władzy odpuszczania grzechów i kogo posłał do głoszenia
ewangelii? Czy tylko apostołów? 5. Kiedy Tomasz, jeden z Dwunastu, zobaczył
zmartwychwstałego Jezusa? Jaka była jego postawa do tego momentu? Czy
przypominasz sobie werset z ewangelii Mateusza, który pokazuje, że nie tylko
on miał taką postawę? (por. 6. Jak duża była sala w Jerozolimie, w której
spotykali się apostołowie i uczniowie Jezusa? (por. Dz 1,13-15). 7. Porównaj relację Jana z relacjami innych ewangelistów: Łk 24,36-43; |
89 |
J 21 |
Ostatni rozdział
Ewangelii Jana wydaje się niejako „dopisany” do reszty. W poprzednim autor
zakończył narrację (patrz J 20,30-31), tymczasem tu podejmuje ją na nowo.
Niektórzy sądzą, że rozdział ten jest dopiskiem późniejszego autora, inni zaś – że sam Jan dopisał ten epilog, być może w reakcji na
nieporozumienia, o których wspomina werset 23. Niezależnie, kto jest autorem
tego fragmentu, jest on ściśle związany z Ewangelią i nie ma żadnych
rękopisów, które zawierałyby tekst ew. Jana bez tego fragmentu. Nazwa „morze
Tyberiadzkie” występuje tylko u Jana – chodzi oczywiście o jezioro Genezaret,
w którym jeszcze przed powołaniem Piotr wraz ze swym bratem łowił ryby. „Synowie
Zebedeusza” to – jak pamiętamy z wcześniejszych
ewangelii Jan i Jakub (por. w. 20). Niewymienienie
siebie samego z imienia to charakterystyczny rys pisarstwa Janowego, dlatego
wydaje się, że to jednak on jest autorem tego tekstu. (Por. J 1,40; J 13,23;
J 19,26). Opis połowu na
jeziorze wskazuje na to, że uczniowie Jezusa nawet po Jego zmartwychwstaniu
nie rozumieli jeszcze sensu Jego misji ani nie wyobrażali sobie tego, co
dalej ma nastąpić. Po pewnym okresie refleksji Piotr decyduje się powrócić do
łowienia ryb – z czegoś przecież musiał żyć. Czas chodzenia za Jezusem
skończył się, a Jezus nie pozostawił żadnej wyraźnej instrukcji ani wytycznych co do kontynuacji Jego misji. W trakcie tego –
nieudanego – połowu pojawia się na brzegu Jezus. Nierozpoznanie Jego osoby
nie powinno nas dziwić – z odległości ponad 100 metrów i z chyboczącej się
łodzi nie widać wyraźnie rysów twarzy i trudno rozpoznać głos. Być może,
gdyby apostołowie spodziewali się zobaczyć Jezusa, domyśliliby się, kim jest
człowiek stojący na brzegu, ale spotkanie to było całkowicie nieoczekiwane. Nawet
najmłodszy z nich Jan nie od razu rozpoznał Jezusa. Dopiero fakt cudownego
połowu uświadomił mu, że na brzegu stoi nie kto
inny, ale właśnie Jezus. Powinniśmy też
pamiętać, że Jezus po zmartwychwstaniu posiadał ciało chwalebne, tak więc Jego rysy twarzy i ogólny wygląd nie miały w
sobie nic ze zmęczenia, zmarszczek czy oznak starzenia się (są to cechy ciała
śmiertelnego). Jeśli wygląd ten podobny był do tego, który znajdujemy w Ap 1,13-16, to nic dziwnego, że apostołowie nie mogli Go
poznać! Zwróćmy też uwagę, że Jezus pyta uczniów, czy mają coś do jedzenia,
potem podaje uczniom posiłek – ale nie jest
napisane, że sam go spożywa. Ciało chwalebne nie potrzebuje
bowiem pokarmu, ani też nie niszczeje (por. 1Kor 15,42-57). Dialog Jezusa z
Piotrem może wydawać się zastanawiający: dlaczego
Jezus aż trzy razy pyta Piotra o coś, co przecież sam wie? Jezus przecież
znał serce każdego człowieka i nie potrzebował żadnego świadectwa o nim (J 2,25). Pytania te miały jednak znaczenie dla Piotra:
zmusiły go do dogłębnego zastanowienia się nad jego relacją do Jezusa.
Powierzenie Piotrowi władzy nad owczarnią Jezusa nie było oparte ani na jego
zasługach, ani na cechach charakteru, ale wyłącznie na tej relacji.
Trzykrotne powtórzenie tego pytania i wypowiedzenie „paś owce moje” oznacza pełnię,
absolut – czyli że nie ma niczego innego, co byłoby
podstawą posługi pasterskiej w owczarni Jezusa. Miłość do Jezusa i tylko
miłość do Jezusa jest podstawą bycia pasterzem dla innych uczniów Jezusa.
(Por. Liczba 153 –
opisująca ilość ryb, które złowił Piotr – oznacza niezwykłą obfitość, nadmiar.
Jezus chce przez to pokazać Piotrowi i innym apostołom, że nie muszą się
troszczyć teraz o to, co będą jeść, ale że nadchodzi czas nowej posługi. Bóg
zapewni im utrzymanie, jeśli tylko podejmą dalszą drogę za Jezusem – ten bowiem, to ma paść owce z owczarni Jezusa, sam musi
chodzić za Jezusem. Dlatego Piotrowi i wszystkim tym, którzy za nim idą,
Jezus mówi: „Pójdź za Mną”! Nie za jakąś ideologią, nie za ludzkimi
nauczycielami, ale za „Mną”, to znaczy – za samym Jezusem. |
1. Jak sądzisz, o czym może świadczyć to, że
ewangelista nie wymienia samego siebie z imienia? Przeczytaj J 1,40; J 13,23; J 19,26. Czy świadczy to o postawie
egocentrycznej, subiektywnej, czy wręcz przeciwnie? A teraz przypomnij sobie
innych ewangelistów: czy starali się oni zwrócić uwagę czytelników na swoją
własną osobę? Czy ich ewangelie są interpretacjami, czy raczej świadectwem? (por. 2. Porównaj ten cudowny połów z
wcześniejszym, opisanym przez Łukasza: Łk 5,1-11.
Zwróć uwagę na reakcję Piotra. Jak zachował się pierwszym razem, a jak teraz? 3. Przeczytaj 1Kor 15,42-57. W jaki sposób
to, co pisze Paweł o ciele chwalebnym, spełniło się już w Jezusie? Pomyśl o
wyglądzie, niespodzianym zjawieniu się, braku potrzeb cielesnych. 4. Spróbuj sobie wyobrazić, co czuł Piotr,
gdy Jezus trzykrotnie pytał go o to, czy Go kocha. Jak ty byś się czuł w
takiej sytuacji? 5. Przeczytaj teraz werset 18. Czy widzisz
związek wcześniejszych pytań Jezusa z tym wersetem? Dlaczego Jezus zaraz po deklaracji
miłości mówi Piotrowi o mających nastąpić trudnych dla niego przeżyciach? Do
czego powinien wrócić Piotr, gdy te przeżycia już nastąpią? Odnieś teraz tę
samą zasadę do siebie: gdy nastąpi trudny czas,
zawsze wracaj do relacji z Jezusem. 6. Czym kierował się Piotr, gdy zadał
Jezusowi pytanie o Jana? (w. 21) Czy Jezus zaspokoił
jego ciekawość? Dlaczego, skoro przed momentem odsłonił przed nim tajemnice
przyszłości? Czy proroctwo służy zaspokajaniu ciekawości? Jeśli nie, to po co jest potrzebne (wróć myślą do wersetu 18). 7. Jak ewangelista podsumowuje swoje dzieło?
Czy jest to kronika, opisująca wszystko, co uczynił lub powiedział Jezus?
Czym więc jest Ewangelia? |